Miroslav Radović, najlepszy jesienią piłkarz Legii, tydzień temu nie podał ręki Maciejowi Skorży, kiedy ten zmieniał go w meczu z ŁKS Łódź. W Bielsku-
-Białej Radović rozpoczął mecz wśród rezerwowych, w pierwszej jedenastce nie zmieścili się też najlepiej opłacani zawodnicy w drużynie – Nacho Novo wszedł na ostatni kwadrans, Ismael Blanco nie zagrał nawet minuty.
Z jednej strony świadczy to o odwadze Skorży. Legia wygrała z Podbeskidziem 1:0 po kolejnym pięknym golu Rafała Wolskiego, który zapewne, gdyby grały gwiazdy, musiałby siedzieć na ławce. Z drugiej strony, strach przed postawieniem na Novo czy Blanco może być powodowany obawą o reakcję Danijela Ljuboi. Serb w Bielsku nie wykorzystał rzutu karnego, od początku roku trzy razy nie trafił do siatki sam na sam z bramkarzem. A jednak – gra regularnie.
Wiadomo, że Ljuboja w poprzednich klubach zawsze miał problem, gdy musiał dzielić się sławą. Do Novo w dotychczasowych meczach chyba jeszcze nie zdarzyło mu się podać, z Blanco przeciwko ŁKS też współpracował fatalnie.
– Podbeskidzie u siebie przegrało ostatnio we wrześniu, więc nasze zwycięstwo o czymś świadczy. Wiedzieliśmy, że to dla nas jeden z trudniejszych meczów – mówił Skorża.