Wisła nam się nie podłoży

Sebastian Mila, kapitan Śląska Wrocław, lidera ekstraklasy przed ostatnią kolejką ligową

Publikacja: 05.05.2012 00:48

W pierwszych siedmiu meczach tego roku Śląsk wygrał tylko raz. Wierzył pan w to, że będziecie się liczyć w walce o mistrzostwo?

Sebastian Mila:

Z ręką na sercu – wierzyłem. Wiem, brzmi to niewiarygodnie, ale gdyby pan usłyszał, jak się mobilizowaliśmy w szatni po tych kolejnych porażkach, łatwiej byłoby panu zrozumieć. Przez większość rundy byliśmy w złej formie, ale wiedzieliśmy, że potrafimy rozwiązać problem we własnym gronie.

Od kiedy portal Weszło opublikował podsłuchaną rozmowę Oresta Lenczyka z władzami klubu, w której trener mocno was krytykował, mówiło się, że gracie przeciw niemu.

To ogólnie był bardzo trudny okres. Mieliśmy spotkania z kibicami, wyciekła ta rozmowa, ale w końcu wszystko sobie wyjaśniliśmy. Czas goi rany.

Trener nie ma mocnej pozycji, z niektórymi piłkarzami nie przedłużono kontraktów i wiadomo, że odejdą. Przed Śląskiem jest w ogóle przyszłość?

To trudne pytanie. Po wicemistrzostwie w ubiegłym roku pisano, że nie będziemy w stanie osiągnąć więcej. A okazało się, że znowu potrafimy dotrzymać kroku najlepszym. Jak się powiedziało „A", warto powiedzieć „B" i Śląsk jest teraz na pierwszym miejscu w tabeli.

Ale ma problemy z płynnością finansową. Kilka tygodni temu członek zarządu klubu powiedział, że kasa jest pusta.

Wiedzieliśmy o tym, bo nie dostaliśmy premii. Ale mieliśmy już spotkania z właścicielami, z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem i obiecano, że zaległości zostaną wkrótce uregulowane. Stwierdziliśmy, że nie ma co kłócić się teraz o premie, po prostu zajęliśmy się grą. Mieliśmy słabe momenty, być może te finanse stanowiły dla niektórych problem, ale przecież w piłce liczy się spełnianie marzeń, a mistrzów kraju w składzie nie mamy zbyt wielu.

Trener może odejść, piłkarze też, pieniędzy na wzmocnienia nie będzie. Po co Polsce taki mistrz?

Śląsk do świadomości kibiców w całej Polsce wrócił niedawno, długo nie było nas na rynku. To nowa sytuacja dla wszystkich, nie tylko piłkarzy. Każdy musi się z nią zmierzyć, popełniamy błędy, ale przecież można się na nich uczyć.

Jak rozumieć to, że Wisła Kraków zaprasza kibiców Śląska na wspólne świętowanie. Czego?

Kibice Wisły zapraszają kibiców Śląska, mogą robić, na co mają ochotę. Przyjaźń kibiców nie spowoduje jednak, że Wisła nam się podłoży. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że będzie to dla nas bardzo trudne spotkanie.

Śmiejecie się z Legii?

Kiedy mieliśmy trudne momenty, pewnie byliśmy pośmiewiskiem. Do tego, co dzieje się w lidze, podchodzimy z pokorą. W piątek na treningu nie było śmiechów, było skupienie.

Miał pan nie oglądać transmisji z powołania kadry na Euro, a jednak siedział pan przed telewizorem. Liczył pan, że Franciszek Smuda wyczyta pana nazwisko?

Bardzo tego chciałem, to było moje marzenie. Było mi bardzo smutno, ale trzeba rano wstać i robić swoje.

Smuda powiedział, że jest pan kontuzjowany, a nazajutrz miał pan trzy asysty w meczu z Jagiellonią.

Moja forma na pewno nie jest tak wysoka jak w poprzedniej rundzie, ale wciąż przyzwoita. Muszę jednak podkreślić, że bardzo szanuję trenera Smudę, dziękuję za to, że chociaż dał mi szansę, i akceptuję jego decyzję.

A gdyby dopisał pana na listę rezerwowych, chciałoby się panu trenować w Polsce, czekając na wezwanie?

Odpocząć będę jeszcze miał czas. Gdybym dostał taką szansę, mógłbym trenować dwa razy dziennie do końca roku, ale nie wiem, czy to jeszcze w ogóle możliwe.

—rozmawiał Michał Kołodziejczyk

W pierwszych siedmiu meczach tego roku Śląsk wygrał tylko raz. Wierzył pan w to, że będziecie się liczyć w walce o mistrzostwo?

Sebastian Mila:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń