Widzi coś, czego inni nie widzieli

Wybór nowego trenera kadry niesie nowe nadzieje. Z Waldemarem Fornalikiem jest podobnie

Aktualizacja: 11.07.2012 05:34 Publikacja: 11.07.2012 03:44

Jerzy Engel i Grzegorz Lato – mocni ludzie PZPN

Jerzy Engel i Grzegorz Lato – mocni ludzie PZPN

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dzieje się tak od 30 lat. PZPN powierza funkcję trenera reprezentacji któremuś z wyróżniających się trenerów ligowych. Zwykle wybór nie budzi większych dyskusji, bo co by nie mówić o PZPN, decyzje samobójcze w sprawach szkoleniowych zdarzają mu się rzadko. Potem mija kilka miesięcy, a w wyjątkowych przypadkach lat, podczas których, wraz z udanymi lub nieudanymi meczami ewoluują nasze emocje i, na ogół, spada zaufanie do trenera. Ostatecznie żegnamy się z nim bez szczególnego żalu.

Waldemar Fornalik ma to zmienić. Co powinno się stać, aby osiągnął cel, jakim są awans do finałów mistrzostw świata, a potem zwycięskie mecze na mundialu?

Jego sytuacja nie jest zła. Cieszy się w Polsce powszechnym szacunkiem za swoje umiejętności trenerskie i sympatią za charakter oraz sposób bycia. Jeśli zdobywa się z Ruchem Chorzów wicemistrzostwo Polski, zostawiając za plecami Legię, Wisłę i Lecha, to już jest osiągnięcie. Niech nikogo nie zwiedzie fakt, że Ruch jest spółką notowaną na giełdzie. Budżet klubu nie rzuca na kolana, Chorzów nie jest wymarzonym miejscem pracy dla piłkarzy chcących zarobić i zrobić karierę. Stąd rzadko trafia się do kadry Polski. Ale to jest takie miłe, rodzinne miejsce, w którym kultywuje się stare tradycje. W kawiarni pod trybuną, pamiętającą czasy przedwojennych mistrzów – Ernesta Wilimowskiego, Teodora Peterka czy Gerarda Wodarza – można spotkać legendę lat 50. Gerarda Cieślika. Jest tam coś magicznego, Jurek Owsiak zgodził się na umieszczenie serduszka WOŚP na koszulkach piłkarzy Ruchu. Temu miejscu Fornalik jest wierny od 30 lat, nawet jeśli wyjeżdżał do pracy w innych klubach. W roku 1989, jako obrońca, zdobył z Ruchem tytuł mistrza Polski. Ostatni, jaki wywalczył klub ze Śląska.

Nie słyszałem, aby ktoś powiedział o Fornaliku złe słowo. Zdarzało mi się widzieć go zdenerwowanego po przegranych meczach, na konferencjach prasowych. Jednak nigdy nie zrzucał winy na zawodników, a sędziów oszczędzał nawet, jeśli zasługiwali na burę. Z takimi cechami charakteru łatwiej się pracuje. On będzie szukał porozumienia, a nie konfliktu.

Fornalik powinien szybko znaleźć wspólny język z trenerami innych klubów ekstraklasy. Taka współpraca będzie niezbędna, nawet jeśli kluby, jak to jest w zwyczaju, nie wykażą większego zainteresowania potrzebami reprezentacji. Nowy trener będzie musiał odbyć jedną ze swoich pierwszych zagranicznych podróży do Dortmundu.

Stanie też przed problemem typowym dla każdego nowego trenera kadry. Co wziąć z pracy poprzednika, a z czym natychmiast zerwać z powodów sportowych czy wizerunkowych. Zaczynać od zera (albo przynajmniej tak mówić), aby odciąć się od przegranego poprzednika, podkreślić trudność pracy czy wykorzystać to, co zrobił Franciszek Smuda, i wyciągnąć wnioski z jego porażki?

Smuda nie wygrał na Euro meczu, ale nie zostawił po sobie spalonej ziemi. Nie znajdziemy wielu lepszych polskich piłkarzy od tych, których wybrał. Ale jeśli Fornalik będzie pracował z tymi samymi, to może tak samo skończyć. Z kolei w Ruchu pokazał, że widzi w zawodnikach coś, czego jego koledzy po fachu nie widzieli.

Nie słyszałem, aby ktoś powiedział o Fornaliku złe słowo

Wydaje się, że rewolucja w kadrze nie jest potrzebna. Trudno ją sobie wyobrazić bez Wojciecha Szczęsnego czy Przemysława Tytonia, Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego, Roberta Lewandowskiego. Odkryciem Euro był Eugen Polanski, dobrze grał Damien Perquis. Lepszy powinien być Ludovic Obraniak. Rafał Wolski to lider nowej fali zdolnych chłopców, których jest w Polsce coraz więcej. To wszystko daje nadzieje na grę lepszą niż dotychczas.

Ważne będą najbliższe tygodnie. Mecz z Czarnogórą na jej terenie na początek eliminacji to gorsze niż gra z Anglią na Wembley. Czarnogórcy mają świetną reprezentację, finały Euro przegrali w barażu z Czechami. Jeśli wywieziemy z Podgoricy punkt, to będzie można mówić o sukcesie. Jeśli cztery dni później pokonamy Mołdawię, to wzrośnie zaufanie do kadry i nowego trenera. Wszystkim będzie się lepiej pracowało. Jeśli w październiku zmienią się w PZPN władze, to może kibice na trybunach przestaną skandować popularne hasło z niecenzuralnym czasownikiem. Fornalik wydaje się człowiekiem, który jest w stanie zbudować wokół swojej kadry atmosferę przychylności i sympatii. Franciszkowi Smudzie prawie się udało. Gdyby wygrał jeden mecz, dziś nie pisalibyśmy o Fornaliku. Trener trenerem, ale wszystko zależy od piłkarzy. To przede wszystkim oni przegrywają od 30 lat.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, s.szczeplek@rp.pl

Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk