Reklama
Rozwiń

Europa bez Polski

Dla Legii i Śląska sezon międzynarodowy już się skończył

Aktualizacja: 31.08.2012 03:07 Publikacja: 31.08.2012 02:40

Śląsk, po porażce we Wrocławiu z Hannoverem 3:5 nie miał żadnych szans na odrobienie strat. Legia była w znacznie lepszej sytuacji. Jechała do Norwegii z uzasadnionymi nadziejami.

Wynik 1:1 z Warszawy zmuszał wprawdzie do ataków, ale legioniści w tym sezonie strzelają bramki w każdym spotkaniu. Na Łazienkowskiej od pierwszych minut atakowała Legia, w Trondheim przewagę mieli gospodarze. Już w 4. minucie, po złym ustawieniu Inakiego Astiza, przekonanego, że zostawia przeciwnika na spalonym, Tarek Elyonoussi znalazł się w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem. Bramkarz Legii odbił strzał nogą. Od tej pory, przez półtorej godziny miał co robić.

Legia w miarę panowała nad sytuacją, ale polegało to przede wszystkim na blokowaniu strzałów i wybijaniu dośrodkowań. Nie było to szczególnie atrakcyjne, więc norwescy kamerzyści pokazywali trybunę, na której bawili się kibice Legii. Rozebrani do pasa według dress codu, obowiązującego w pewnych fragmentach polskich stadionów, przepychający się z policją, podpalający foteliki. Przykry widok i spory obciach.

Wizerunek Legii uratował Danijel Ljuboja. Na dziesięć minut przed przerwą warszawianie przeprowadzili atak lewym skrzydłem. Prawy obrońca Jon Inge Hoiland nie zatrzymał piłki, starał się faulować Serba, ale Ljuboja mu uciekł i po kilkunastu metrach znalazł się w polu karnym. Mógł podawać na środek, zdecydował się na strzał z lewej nogi, po którym piłka wpadła w dolny róg bramki.

Szczęśliwszą sytuację trudno sobie wyobrazić: Jeden strzał, jeden gol, sto procent skuteczności. Ale w drugiej połowie powtórzyła się sytuacja z meczu w Warszawie. Trudno wytłumaczyć fakt, że będący w pełni sezonu Norwegowie byli pod względem kondycyjnym przygotowani lepiej od zaczynającej sezon Legii. Ale tak było. Polacy nie nadążali za przeciwnikami, często więc faulowali. Miroslav Radović, leczący kontuzję musiał zejść z boiska, w ostatniej minucie Jan Urban zdjął też Jakuba Koseckiego.

Rozpaczliwe, nieprzygotowane kontrataki Legii zatrzymywali bez trudu obrońcy. Zaskakujący strzał Ljuboi z ok. 25 metrów wylądował na poprzeczce. Kiedy wydawało się, że może Legia złapie drugi oddech, wprowadzony na boisko Michał Żyro sfaulował Elyounoussiego. Dwa wcześniejsze rzuty wolne, niemal na wprost bramki, nie przyniosły gospodarzom korzyści. Teraz, po dośrodkowaniu na pole karne stoper Tore Reginiussen strzałem głową zdobył gola na 1:1.

Jeszcze Marek Saganowski strzelił tuż obok słupka, i to było wszystko. W Legii nie znalazł się nikt, kto potrafiłby uporządkować grę. Zdani na siebie, opadający z sił obrońcy i pomocnicy popełniali coraz więcej błędów. Po jednym z nich Mikkel Diskerud strzelił z woleja nie do obrony. Do końca pozostawało kilka minut, Legia grała w stylu, będącym specjalnością polskiej szkoły futbolu, czyli „na aferę". Wkopujemy piłkę pod bramkę przeciwnika, licząc na to, że odbita od kogoś w tłoku wpadnie do bramki. Ale nie wpadła. Legia przegrała, była w dwumeczu słabsza. Szkoda, bo pozbawiła klub pieniędzy UEFA, zawiodła kibiców.

Śląsk jechał do Hanoweru na „mecz o honor". Jest to termin znany tylko w Polsce, zastępujący „mecz o zwycięstwo". Zaczął obiecująco, od bramki strzelonej głową przez Przemysława Kaźmierczaka, po dośrodkowaniu oczywiście Sebastiana Mili. A potem już było jak zwykle. Czerwona kartka dla Tomasza Jodłowca (najbardziej przereklamowany polski obrońca), gol z karnego, potem jeszcze cztery (dwa zdobyte przez Artura Sobiecha), kąpiel, w autokar i do domu. W Europie rozgrywki pucharowe dopiero się zaczynają. Dla Polaków właśnie się skończyły.

IV runda kwalifikacji Ligi Europejskiej

Rosenborg Trondheim – Legia 2:1 (0:1).

Pierwszy mecz 1:1. Awans Rosenborga.

Bramki

: dla Rosenborga T. Reginiussen (69), M. Diskerud (87); dla Legii D. Ljuboja (36).

Żółte kartki:

J. Svensson (Rosenborg); M. Radović, D. Łukasik, M. Żyro, J. Kosecki (Legia). Sędziował D. Orsato (Włochy). Widzów 8 000.

Rosenborg:

Orlund - Hoiland, Reginiussen, Ronning, Dorsin - Dockal, Svensson, Diskerud (90, Iversen), Holm - Prica, Elyounoussi

Legia:

Kuciak - Rzeźniczak, Astiz, Żewłakow, Wawrzyniak - Radović (68, Żyro), Gol, Łukasik (87, Furman), Ljuboja, Kosecki (90, Salinas) - Saganowski.

Hannover 96 – Śląsk Wrocław 5:1 (2:1)

. Pierwszy mecz 5:3. Awans Hannoveru.

Czerwona kartka:

T. Jodłowiec (35, Śląsk). Żółte kartki: M. Schmiedebach (Hannover); M. Kelemen, T. Socha, M. Kowalczyk (Śląsk).

Bramki:

dla Hannoveru: M. Abdellaoue (22, karny), S. Huszti (35, 88), A. Sobiech (68, 85); dla Śląska P. Kaźmierczak (10). Sędziował  S. Karasiew (Rosja). Widzów 30 000.

Losowanie grup Ligi Mistrzów

W tej rywalizacji znów wystarczyć nam musi emocjonowanie się grą Polaków z Borussii Dortmund. Mistrz Niemiec wczoraj wylosował najgorzej, jak mógł: Real Madryt, Manchester City i Ajax Amsterdam.Pierwsza kolejka Ligi Mistrzów 18–19 września, a sezon pucharowy zaczyna się oficjalnie już dzisiaj, meczem      o Superpuchar Europy Chelsea – Atletico Madryt (transmisja TVP 1, 20.45).

Grupa A:

Porto, Dynamo Kijów, PSG, Dinamo Zagrzeb

Grupa B:

Arsenal, Schalke, Olympiakos, Montpellier

Grupa C:

Milan, Zenit St. Petersburg, Anderlecht, Malaga

Grupa D:

Real Madryt, Manchester City, Ajax Amsterdam, Borussia Dortmund

Grupa E:

Chelsea, Szachtar Donieck, Juventus Turyn, Nordsjaelland

Grupa F:

Bayern Monachium, Valencia, Lille, BATE Borysów

Grupa G:

FC Barcelona, Benfica Lizbona, Spartak Moskwa, Celtic Glasgow

Grupa H:

Manchester United, Sporting Braga, Galatasaray Stambuł, CFR Cluj

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku