Po dwóch latach przerwy Polacy wracają do eliminacyjnego rytmu. Zaczną w piątek meczem, który będzie jednym z najważniejszych w wyścigu o awans do mundialu w Brazylii – z Czarnogórą w Podgoricy, gdzie o zwycięstwa bardzo trudno. Od kiedy Czarnogórcy mają samodzielną reprezentację, przegrali tam mecz o punkty tylko z Włochami i ostatnio w barażach z Czechami. W przyszły wtorek Polacy grają we Wrocławiu z Mołdawią. Tam zwycięstwo będzie obowiązkiem.
Piłkarze zamieszkali w gdańskim Dworze Oliwskim, który podczas Euro był bazą reprezentacji Niemiec. Waldemar Fornalik zajął apartament, w którym plany meczów przygotowywał Joachim Loew. Piłkarze weszli do pokoi Lucasa Podolskiego, Mesuta Őzila czy Bastiana Schweinsteigera. Można by drwić sobie, że to dobrze, bo może spadnie coś na nas z futbolowej wielkości Niemców, gdyby nie pozycja Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego. Porównywalna z najlepszymi graczami Bundesligi.
Wraca Kuszczak, szansa Wszołka
Problem w tym, że ostatnio blask Borussii jakoś na reprezentację nie spływał, a debiut trenera Fornalika wypadł bezbarwnie. Przeciw Estonii kadra zagrała nie tylko słabo, ale i mało ambitnie. Nie wiadomo, czego się po niej spodziewać. Czarnogóra da odpowiedź.
Waldemar Fornalik wybrał wszystkich teoretycznie najlepszych, a więc w większości tych samych, którzy nie spełnili naszych oczekiwań, grając u Smudy. Z kadry na Euro nie ma na razie z różnych powodów Grzegorza Sandomierskiego, Sebastiana Boenischa, Marcina Kamińskiego, Dariusza Dudki, Rafała Wolskiego, Adama Matuszczyka, Artura Sobiecha i Pawła Brożka. Doszli natomiast m.in. Marcin Komorowski, Kamil Glik, Ariel Borysiuk, Grzegorz Krychowiak, Waldemar Sobota, Arkadiusz Piech i Marek Saganowski. Wczoraj, w ostatniej chwili, dołączyli też Tomasz Kuszczak i Paweł Wszołek.