Korespondencja z Wrocławia
Polacy mają bardzo dużo do udowodnienia. Bilety na mecz kosztowały 40 i 80 złotych, tak tanio nie było już od dawna, jednak do wczoraj sprzedało się ich tylko 15 tysięcy.
Organizatorzy optymistycznie zakładają, że rozejdzie się jeszcze 5 tysięcy wejściówek. Stadion nie zapełni się nawet w połowie. Ludzie nie wierzą w reprezentację, ból po mistrzostwach Europy okazał się długotrwały.
Znów pay-per-view
Po raz kolejny nie będzie również transmisji w otwartej telewizji. Ci, którzy będą chcieli obejrzeć mecz, muszą skorzystać z usługi pay-per-view (płać i oglądaj) za 20 złotych. Taką możliwość zapewnił swoim abonentom Cyfrowy Polsat oraz sieci kablowe, m.in. Astra-Net, Inea, Multimedia Polska, Toya, UPC i Vectra.
– W nas Euro też siedzi i długo nie zapomnimy o tym, jak zawiedliśmy. Kibice mówią o nas „patałachy", nagle się okazało, że nic nie potrafimy. Większość z nas gra jednak w dobrych klubach, znamy swoją wartość, teraz trzeba tylko odbudować zaufanie kibiców zwycięstwami. Przyjmuję krytykę, ale ostatnio przerodziła się w obrażanie. Nie wyobrażam sobie, żeby nie wygrać z Mołdawią, ale jak słyszę, że 3:0 ma być już do przerwy, to się irytuję – mówi „Rz" Marcin Wasilewski.