Sezon, który miał się dla nich skończyć katastrofą, może nie być wcale taki zły. – Chcemy wygrać wszystko, co nam pozostało – zapowiada trener Rafa Benitez. Z Ligą Mistrzów jego Chelsea pożegnała się już jesienią, wypadła także z walki o tytuł w Anglii, ale wciąż może obronić krajowy puchar i zwyciężyć w rozgrywkach pocieszenia, czyli Lidze Europy.
Najpierw trzeba jednak wyeliminować Rubin. A drużyna z Kazania fazę grupową zakończyła bez porażki, w kolejnych rundach okazała się lepsza od broniącego trofeum Atletico i innego zespołu z Hiszpanii, Levante Dariusza Dudki.
Piłkarze Beniteza obawiają się nie tylko rywali, ale też długiej podróży do Moskwy na rewanż. – Tam nigdy nie gra się łatwo. Musimy uzyskać bardzo dobry wynik na własnym stadionie – powiedział Eden Hazard zaraz po losowaniu. W obydwu meczach z Rubinem nie wystąpią kontuzjowani obrońcy Gary Cahill i Ashley Cole. Urazy i zmęczenie to teraz najwięksi wrogowie londyńczyków.
Ciężki wieczór na Łużnikach ma już za sobą Newcastle. W 1/8 finału z Anży Machaczkała wygrać nie potrafiło, w rewanżu strzeliło zwycięską bramkę dopiero w doliczonym czasie. Teraz w nagrodę jedzie w przyjemniejszym kierunku, do Lizbony, ale o awans będzie się musiało bić z Benficą tak samo twardo. Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka Tottenham, który trafił na FC Basel. Ale warto przypomnieć, że drużyny z Portugalii i Szwajcarii przed rokiem wyszły z grupy Ligi Mistrzów, w której grał Manchester United.
Ostatnią parę tworzą Fenerbahce Stambuł i niepokonane w LE Lazio Rzym z walczącym o koronę króla strzelców rozgrywek Liborem Kozakiem. Kto wie, czy to właśnie nie będą najbardziej zacięte mecze. Można zaryzykować, że będą najgłośniejsze.