– Dosyć retoryki. Niech FIFA i UEFA zajmą się konkretami – mówi agencji Reuters Portugalczyk Joaquim Evangelista, członek zarządu FIFPro, organizacji reprezentującej ponad 50 tys. profesjonalnych piłkarzy. – Największym problemem futbolu są ludzkie dramaty. To zawodnicy są głównymi aktorami widowiska i ci, którzy na nich zarabiają, powinni być z nimi solidarni.
FIFA prawa do pokazywania przyszłorocznego mundialu w Brazylii sprzedała za 437 mln dolarów, a zakończony w niedzielę Puchar Konfederacji bił rekordy oglądalności. Evangelista twierdzi, że pieniądze powinny trafiać raczej do piłkarzy niż do federacji i klubów. Zwłaszcza teraz, w czasach kryzysu.
– Codziennie dostajemy listy od zawodników w trudnej sytuacji finansowej. FIFA powinna rozwiązywać z nami problemy, wspierać nasze programy, np. letnie zgrupowania dla piłkarzy bez kontraktów. Bardzo lubię Cristiano Ronaldo, jest moim przyjacielem, ale musimy pamiętać też o tych, którym się nie powiodło – przekonuje Evangelista.
Benfica przeciera szlaki
Wicemistrz Portugalii jest pierwszym z wielkich klubów, który będzie transmitował swoje domowe mecze ligowe we własnym kanale telewizyjnym. Będzie on dostępny w dwóch największych kablówkach, za 10 euro miesięcznie. Wcześniej Benfica TV nabyła wyłączne prawa do pokazywania angielskiej Premiership, na trzy najbliższe sezony.
W Portugalii, podobnie jak w Hiszpanii, umowy negocjowane są indywidualnie z każdym klubem. Około 70 proc. z telewizyjnego tortu, wycenianego na 75 mln euro, trafia każdego sezonu do wielkiej trójki: Porto, Benfiki i Sportingu Lizbona.