Piłkarska Liga Mistrzów - Molde FK - Legia Warszawa 1:1

Legia Warszawa zremisowała 1:1 z norweskim Molde w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. W piłkę grała jednak dopiero po przerwie

Aktualizacja: 31.07.2013 22:49 Publikacja: 31.07.2013 22:11

Piłkarska Liga Mistrzów - Molde FK - Legia Warszawa 1:1

Foto: PAP/serwis codzienny

Jan Urban miał złe wspomnienia ze Skandynawii, w poprzednim sezonie jego drużyna odpadła po meczach z Rosenborgiem Trondheim, a za jego poprzedniej kadencji w Legii nie dała rady Broendby Kopenhaga. Teraz wszystko miało być dopięte na ostatni guzik. Legia wzmocniła się zimą i latem, przyszło kilku nowych zawodników, którzy mieli być w stanie grać w Europie przynajmniej tak dobrze, jak w ekstraklasie.

W środę w Molde w warszawskim zespole najlepszy był bramkarz Duszan Kuciak. W lidze wydawał się rozkojarzony, nie był zadowolony ze swojej gry, kręcił nosem i marudził, że do pełni dyspozycji mu jeszcze dużo brakuje. Obudził się w odpowiednim czasie. Gdyby nie on, rewanż dla Norwegów byłby formalnością. W pierwszej połowie mogli strzelić trzy gole i przez resztę dwumeczu tylko się bronić. Kuciak spisywał się jednak świetnie, naprawiał błędy Dossy Juniora i Tomasza Jodłowca. Poddał się tylko raz, w 29 minucie, kiedy Daniel Chukwu ośmieszył obronę Legii bez trudu i po prymitywnym zwodzie wbiegł w pole karne i strzelił gola dla Molde.

Mistrzom Polski przed przerwą nie wychodziło nic. Poruszali się, jak dzieci we mgle. Zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie – podobnie wyglądała pierwsza połowa poprzedniej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów z walijskim New Saints. Niewidoczni byli napastnicy, Marek Saganowski nie rozumiał się z Władimirem Dwaliszwilim, słabo funkcjonował środek boiska z Dominikiem Furmanem i Ivicą Vrdoljakiem, a kiedy Miroslav Radović miał piłkę przy nodze wydawał się szukać Danijela Ljuboi. A że tego w Legii już nie ma, Radović wymyślał serię nowych zwodów, w czasie których gubił kroki.

Nie wiadomo czy w przerwie w szatni było głośno, ale powinno być. Legia grała z Molde, trzynastą drużyną swojej ligi, która nie ma już szans na obronę mistrzostwa i która znalazła się na największym zakręcie od lat. Urban dokonał jednej zmiany, Saganowskiego zmienił debiutujący w Legii w europejskich pucharach Henrik Ojamaa, który wniósł dużo ożywienia. Mistrzowie Polski nie grają tylko o sławę, ale też o pieniądze. Przejście przeciętnego Molde da klubowi 5 milionów euro zysku, bo gwarantuje walkę o Ligę Mistrzów z ostatnim już przeciwnikiem, a w przypadku porażki – fazę grupową Ligi Europejskiej. Sami piłkarze dostali obietnicę największych w historii polskiej klubowej piłki premii, podzielić mieliby się dwoma milionami euro, jeśli weszliby do grupy Ligi Mistrzów. Może w drugiej połowie przypomnieli sobie o pieniądzach, bo zaczęli grać w piłkę.

Na początku piłkarze Legii atakowali jeszcze nieśmiało, badali przeciwnika, szukali swojej szansy bez przekonania, strzelali niecelnie. Wreszcie w 66 minucie Tomasz Brzyski zebrał w sobie na tyle odwagi, by minąć dwóch piłkarzy i dośrodkować do Dwaliszwilego, który zdobył jedyną bramkę dla Legii. Był to też jedyny celny strzał. Nie wiadomo zresztą do końca czy gol został strzelony prawidłowo, gospodarze reklamowali spalonego, a że realizacja telewizyjna była na poziomie piłkarskiej drużyny Molde, nie było powtórki z odpowiedniej kamery. Smutne jest to, że nawet na tle tak słabego przeciwnika Legia nie potrafiła błysnąć i zapewnić sobie awansu już w pierwszym meczu. Tym bardziej, że ostatni kwadrans grała w przewadze, po czerwonej kartce dla Frederika Gulbrandosna.

Reklama
Reklama

W rewanżu powinno być jednak łatwiej, bo gol strzelony w Norwegii daje trochę spokoju i to goście będą musieli zaatakować. Poza tym Legia będzie miała za sobą cały stadion kibiców, w Molde było cicho i ponuro. Mecz przy Łazienkowskiej odbędzie się 7 sierpnia o 20.45.

Molde FK - Legia Warszawa 1:1 (1:0)

Bramka:

dla Molde - Daniel Chima Chukwu (29); dla Legii - Władimir Dwaliszwili (68).

Żółte kartki: Fredrik Gulbrandsen, Knut Rindaroey, Emmanuel Ekpo (wszyscy Molde); Bartosz Bereszyński, Miroslav Radovic (obaj Legia). Czerwona kartka: Gulbrandsen (74, za drugą żółtą).

Sędzia:

Reklama
Reklama

Anastasios Kakos (Grecja). Widzów: 6063.

Molde FK:

Oerjan Nyland - Martin Linnes, Jonna Toivo, Vegard Forren, Knut Rindaroey; Daniel Chima Chukwu, Daniel Hestad, Emmanuel Ekpo (87-Magne Hoseth), Mattias Mostroem (78-Zlatko Tripic); Fredrik Gulbrandsen, Jo Inge Berget (77-Tommy Hoeiland).

Legia:

Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Dossa Junior, Tomasz Jodłowiec, Tomasz Brzyski - Ivica Vrdoljak, Dominik Furman - Miroslav Radovic, Wladimir Dwaliszwili, Jakub Kosecki (85-Michał Żyro) - Marek Saganowski (46-Henrik Ojamaa).

Piłka nożna
Naukowcy ostrzegają przed upałami. Czy Amerykanie są przygotowani na mundial?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Piłka nożna
Smutny początek sezonu przy Łazienkowskiej. Legia wygrała w ciszy
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. PSG rozbiło Real i w finale zagra z Chelsea
Piłka nożna
Legia zaczyna sezon. Z nowym trenerem, ale bez nowych piłkarzy
Piłka nożna
Koniec marzeń polskich piłkarek. Debiutantki żegnają się z mistrzostwami Europy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama