Wszystkie oczy zwrócone są na Adama Nawałkę. Umowa z nowym selekcjonerem nie została jeszcze podpisana tylko z jednego powodu. Zbigniew Boniek nie chce ogłosić nazwiska nowego trenera, dopóki nie porozumie się z nim w sprawie wszystkich szczegółów umowy.
Grzegorz Lato podobno pospieszył się z ogłoszeniem nominacji dla Waldemara Fornalika i później musiał płacić więcej, niż panowie wcześniej się umawiali. A Nawałka akurat, zanim podpisze kontrakt, ogląda go z każdej strony. Według nieoficjalnych informacji ma poprowadzić Górnika Zabrze jeszcze w dwóch meczach, później zajmie się reprezentacją.
Lech wraca do gry
O Nawałce wiadomo było, że jest solidny i że z przeciętnymi piłkarzami walczy o mistrzostwo. Takiego meczu jak w piątek potrzebował jednak właśnie teraz. Tym razem na ręce patrzyło mu nie całe Zabrze, ale cała Polska, a Górnik przegrywał do przerwy ze Śląskiem Wrocław 0:2. Kamery Canal+ pokazały Nawałkę, jak spokojnie schodzi do szatni, a w drugiej połowie na boisku działy się cuda.
Straty zaczął odrabiać Radosław Sobolewski, który strzelił trzeciego gola w tym sezonie. Na następne bramki trzeba było czekać do doliczonego czasu gry. Bartosz Iwan cieszył się po strzale na 2:2, jakby zdobył mistrzostwo świata, bo myślał, że w sytuacji beznadziejnej zapewnił Górnikowi punkt. Chwilę później Prejuce Nakoluma zdobył jednak zwycięską bramkę i zaczęło się święto.
Zabrze wskoczyło na pierwsze miejsce w tabeli, a Nawałka rozpoczął pożegnanie z klubem w wielkim stylu. W Górniku już szukają jego następcy. Potrzebują kogoś doświadczonego, kto potrafi pracować w klubie z tradycjami, zna śląską specyfikę i będzie traktował pracę w Zabrzu jak wyzwanie. Jest taki ktoś, nazywa się Waldemar Fornalik.