To prawda. Nikt jednak nie narzeka, chcemy wypracować podczas zajęć pewne schematy, które później przełożą się na wyniki podczas meczów. Mam nadzieję, że z każdym dniem naszej współpracy będzie to wyglądało coraz lepiej. Podczas treningów jest większa dyscyplina, wszystko wydaje się zaplanowane. Każdy jest do tego przyzwyczajony w klubie, teraz podobnie jest w reprezentacji. Musimy szukać, czegoś przecież brakowało nam w poprzednich eliminacjach, skoro nie udało się awansować na mundial. Wszyscy czujemy, że rozpoczął się nowy etap, nastąpiło kolejne otwarcie, które ma nam wreszcie dać awans na wielki turniej, jakim są mistrzostwa Europy. Niby przygotowujemy się tylko do meczów towarzyskich, ale to chyba dobrze, że zanim będziemy walczyć o punkty, mamy szansę popracować nad lepszym zrozumieniem na boisku.
Jak się panu pracuje z Jarosławem Tkoczem, nowym trenerem bramkarzy?
Bardzo pozytywnie. Widać, że trener jest dobrze przygotowany do zajęć i wie, co chce osiągnąć.
Nawałka przedstawił się wam jako lider. Bardzo się zmienił od czasów, gdy był asystentem Leo Beenhakkera?
Tak, ale minęło pięć lat. Nawałka jest inną osobą, bo ma inne stanowisko. Zrobił na nas dobre wrażenie, wszystko wygląda naprawdę sensownie. Powinniśmy mu zaufać i dać trochę czasu, żeby wszystko poukładał po swojemu. Nie ma wiele okazji do testowania, reprezentacja spotyka się raptem kilka razy w roku, ale to przecież żadna nowość. Będę mocno trzymał kciuki za selekcjonera i za tę drużynę. Jak zawsze jestem optymistą i nie przestaję wierzyć, że potrafimy odnosić sukcesy.
Aż siedmiu piłkarzy ma szansę na debiut w reprezentacji. Jest pan zaskoczony skalą zmian w drużynie?