Reklama
Rozwiń
Reklama

Szampan dla Kanoniera

Arsenal pierwszy raz od sześciu lat zacznie rok jako lider.

Publikacja: 30.12.2013 00:53

Niedziela dla kibiców londyńczyków zaczęła się od złej wiadomości: kontuzja wykluczyła Mesuta Oezila z gry w meczu z Newcastle i prawdopodobnie dwóch kolejnych spotkań. Najdroższy piłkarz Kanonierów doznał niegroźnego urazu ramienia, Arsene Wenger nie chciał ryzykować jego zdrowia, nie posadził go nawet na ławce, choć stawką meczu w Newcastle (1:0) było pierwsze miejsce w tabeli.

Arsenal w poprzednich latach w świąteczno-noworocznym maratonie łapał zadyszkę i zostawał w tyle za konkurencją. Teraz sam wyznacza rytm. Niedzielne zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, jedynego gola strzelił w 65. minucie Olivier Giroud – głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a w końcówce Wojciech Szczęsny popełnił błąd, który mógł się okazać kosztowny: wybijając piłkę po podaniu obrońcy trafił w twarz rywala. Piłka poleciała w kierunku bramki Polaka, ale na szczęście minęła słupek.

Arsenal wyprzedza o punkt Manchester City, który na własnym stadionie nie stracił jeszcze punktów, ale w sobotę nie zachwycił. Crystal Palace pokonał tylko 1:0 dzięki bramce Edina Dżeko. – To był chyba najtrudniejszy w tym sezonie mecz przed własną publicznością – powiedział bośniacki napastnik. Manuel Pellegrini nie ukrywał rozczarowania: w poprzednich dziewięciu spotkaniach w Manchesterze jego zawodnicy zdobyli 37 goli. Narzekał również na przeładowany w okresie świąteczno-noworocznym kalendarz.

Trzecia w tabeli, dwa punkty za Arsenalem, jest Chelsea. Z Liverpoolem przegrywała na Stamford Bridge już po czterech minutach, gdy zamieszanie w polu karnym wykorzystał Martin Skrtel. Ale odpowiedź gospodarzy była równie błyskawiczna. Wyrównał ładnym strzałem Eden Hazard, a jeszcze przed przerwą przypomniał o sobie Samuel Eto'o.

Rok udanie kończy Manchester United. Mistrz Anglii wygrał w sobotę czwarte spotkanie z rzędu (szóste w ogóle, licząc wszystkie rozgrywki) – na wyjeździe z Norwich 1:0. Pod nieobecność kontuzjowanych Wayne'a Rooneya i Robina van Persiego zwycięstwo i szóste miejsce w tabeli zapewnił Czerwonym Diabłom rezerwowy Danny Welbeck. – On odmienił ten mecz – chwalił 23-letniego napastnika David Moyes.

Reklama
Reklama

Kontrowersje znów wzbudza Nicolas Anelka. Kamery wychwyciły, że po pierwszej z dwóch bramek strzelonych dla West Bromwich w spotkaniu z West Hamem (3:3) wykonał antysemicki gest, kładąc lewą rękę na prawym ramieniu. We Francji jest on znany pod nazwą „quenelle", komik Dieudonne M'bala M'bala – prywatnie przyjaciel Anelki – był za niego kilkakrotnie skazywany. „To szokująca i obrzydliwa prowokacja. Na boisku nie ma miejsca na antysemityzm" – skomentowała na Twitterze francuska minister sportu, Valerie Fourneyron.

– To była jedynie dedykacja dla Dieudonne'a – tłumaczy Anelka. Piłkarza w obronę wziął Keith Downing, tymczasowy menedżer West Bromwich. – Nicolas jest zaskoczony tym, jak została nagłośniona ta sprawa. Myślę, że najlepiej będzie, jak przestaniemy wreszcie o tym mówić.

Trener Fulham Rene Meulensteen przeprosił kibiców, którzy przyjechali dopingować swoją drużynę w meczu z Hull, zakończonym porażką 0:6 (najwyższą w Premiership). Prowadzący gospodarzy Steve Bruce nie mógł wyjść z podziwu dla swoich zawodników. – To jeden z największych dni w historii klubu. Będziemy wspominać go długo – przyznał.

Niedziela dla kibiców londyńczyków zaczęła się od złej wiadomości: kontuzja wykluczyła Mesuta Oezila z gry w meczu z Newcastle i prawdopodobnie dwóch kolejnych spotkań. Najdroższy piłkarz Kanonierów doznał niegroźnego urazu ramienia, Arsene Wenger nie chciał ryzykować jego zdrowia, nie posadził go nawet na ławce, choć stawką meczu w Newcastle (1:0) było pierwsze miejsce w tabeli.

Arsenal w poprzednich latach w świąteczno-noworocznym maratonie łapał zadyszkę i zostawał w tyle za konkurencją. Teraz sam wyznacza rytm. Niedzielne zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, jedynego gola strzelił w 65. minucie Olivier Giroud – głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, a w końcówce Wojciech Szczęsny popełnił błąd, który mógł się okazać kosztowny: wybijając piłkę po podaniu obrońcy trafił w twarz rywala. Piłka poleciała w kierunku bramki Polaka, ale na szczęście minęła słupek.

Reklama
Piłka nożna
Eliminacje mundialu: Pieczęć Norwegów, Ukraińcy w barażach, kłopot Polaków
Piłka nożna
Postęp jest widoczny. Baraże już mamy, ale nadal walczymy o rozstawienie
Piłka nożna
Jakub Kamiński, strzelec gola w meczu z Holandią. „Zrobimy wszystko, by pojechać na mundial"
Piłka nożna
Polska pewna gry w barażach o mundial. Jacy są jej potencjalni rywale?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Piłka nożna
Polska – Holandia 1:1. Zagrali bez kompleksów
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama