Pod jednym względem nastolatek z Benfiki słynnego rodaka już wyprzedził. Ronaldo, bijąc w 2009 roku transferowy rekord, przechodził z Manchesteru United do Realu za 94 mln. Przed rokiem Juventus wykupił go za 117 mln.
Felix, choć kosztował krocie, jest dopiero numerem pięć na liście najdroższych piłkarzy świata. Przed nim wciąż dwójka z Paris Saint-Germain: Neymar i Kylian Mbappe, oraz duet z Barcelony: Philippe Coutinho i Ousmane Dembele. Klauzula odstępnego w kontrakcie Felixa wynosiła 120 mln, ale w przypadku jednorazowej transakcji.
Atletico za nastolatka zapłaci w trzech ratach (pierwsza wyniesie 30 mln, dwie następne 96 mln), dodatkowo pokryje też prowizję jego agenta, potężnego Jorge Mendesa, co daje kolejne 12 mln.
„Czy to nie sposób na wypranie brudnych pieniędzy?" – rozpętała burzę Ana Gomes, portugalska europosłanka z Partii Socjalistycznej, odpowiadając na Twitterze na wpis dziennikarza Bruno Farii Lopesa z gazety „Sabado", kwestionującego sens wydawania tak dużej kwoty na nastolatka, który rozegrał dopiero jeden dobry sezon.
Felix w 43 meczach strzelił 20 goli i zanotował 11 asyst. Swoje możliwości pokazał m.in. w ćwierćfinale Ligi Europy, gdy w pierwszym spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt uzyskał hat tricka (wcześniej nie dokonał tego żaden nastolatek). Liczby robią wrażenie – zwłaszcza jak na debiutancki sezon w seniorskiej piłce. Porównania do starszego o rok Kyliana Mbappe, który opuścił Monaco po kilkunastu miesiącach świetnej gry, nasuwają się same.