W 85. minucie wczorajszego ćwierćfinału Neymar próbował przyjąć piłkę, gdy interweniujący kolumbijski obrońca uderzył go kolanem w plecy. Napastnik Brazylii z grymasem bólu upadł na murawę, by po chwili opuścić boisko na noszach. Mimo, że gospodarze prowadzili 2:1 i wszystko wskazywało, że awansują do półfinału, brazylijscy kibice nie mieli powodu do radości. Po spotkaniu lekarz reprezentacji Rodrigo Lasmar ogłosił, że Neymar w turnieju już nie wystąpi. Dla fanów Canarinhos to był cios. Wielu z nich na informacje o stanie zdrowia piłkarza czekało pod szpitalem, w którym przechodził badania. W osobie piłkarza Barcelony pokładali największe nadzieję na zdobycie mistrzostwa świata. W półfinale z Niemcami zabraknie również kapitana Thiago Silvy, który przekroczył limit żółtych kartek.
W Brazylii nie zostawiono suchej nitki na obrońcy Kolumbii. Internauci nie szczędzili wyzwisk pod adresem Zunigi. Niektórzy grozili mu nawet śmiercią. "Zuniga, czy ty przyszedłeś z MMA?" - pytali. Brazylijski prezenter telewizyjny napisał, że będąc na miejscu obrońcy, uciekłby z kraju jak najszybciej.
Po meczu Zuniga przeprosił Neymara, tłumacząc, że zagranie było przypadkowe. - Do starcia doszło w trakcie walki na boisku, to jest normalne, zapewniam, że nie chciałem go skrzywdzić. Gdy gram, nie mam nigdy zamiaru wyrządzenia krzywdy rywalowi. To był mecz walki, obaj chcieliśmy go wygrać, on miał mniej szczęścia. Nie spodziewałem się, że dojdzie do takiej sytuacji. To smutne, ale mam nadzieję, że z Bożą pomocą, Neymar szybko wróci do zdrowia. Tego mu z całego serca życzę - powiedział.
Za swoje zagranie Zuniga nie otrzymał od sędziego upomnienia, ale podobnie jak w sytuacji ugryzienia Giorgio Chielliniego przez Luisa Sancheza, sprawą może zająć się FIFA.
Słowa wsparcia przekazali wczoraj m.in. LeBron James, Usain Bolt i prezydent Brazylii Dilma Roussef. Szybkiego powrotu do zdrowia życzyli piłkarzowi również Niemcy Lukas Podolski i Mesut Oezil.