Na papierze przed tym spotkaniem faworyt mógł być tylko jeden. Holendrzy, wicemistrzowie świata sprzed czterech lat, mieli jednak świadomość, że podobnie mówiono przed pozostałymi spotkaniami Kostaryki na tych mistrzostwach. Tylko w spotkaniu z Grecją trudno było jednoznacznie wytypować faworyta. O sile Kostaryki przekonali się na tym turnieju Włosi i Anglicy, którzy do Brazylii jechali po mistrzostwo, a wracali do domów po fazie grupowej.
Kostaryka do spotkania podchodziła bez presji. Ćwierćfinał mundialu był dla nich najlepszym osiągnięciem w historii i bez względu na wynik dzisiejszego spotkania zostaną przywitani w kraju jak bohaterowie.
Trenerowi Kostaryki Jorge Luisowi Pinto w rozpracowaniu gry rywala pomagał napastnik Bryan Ruiz, który na co dzień występuje w holenderskim PSV Eindhoven. Piłkarze z Kostaryki zgodnie zapowiadali, że kluczem do sukcesu będzie zatrzymanie Robina Van Persiego i Arjena Robbena, którzy zdobyli już w Brazylii sześć bramek i w głównej mierze decydowali o sile ofensywnej Holandii.