Bramkarza tanio kupię

Dziesiątki milionów euro wydawane na napastników czy pomocników nikogo już nie dziwią. Dziwi za to wieloletni zastój wysokich transakcji wśród bramkarzy.

Publikacja: 30.07.2014 08:00

Bramkarza tanio kupię

Foto: AFP

Red

Transfery Luisa Suareza do Barcelony za 81 milionów euro czy Jamesa Rodrigueza za niewiele mniej do Realu Madryt sprawiły, że zostali oni bohaterami trzeciej i czwartej najwyższej transakcji w historii futbolu. Świat piłki już dawno przestał mieć wątpliwości, czy wydawanie takich sum na piłkarzy znajduje jakiekolwiek usprawiedliwienie. Prawda jest jednak taka, że transferowe szaleństwo od lat omija bramkarzy.

Zaledwie piętnaste miejsce na liście najwyższych transferów zajmuje Gianluigi Buffon. Włoch w 2001 roku przeszedł z Parmy do Juventusu za równowartość dzisiejszych 54 milionów euro. Od pobicia bramkarskiego rekordu mija właśnie 13 lat. Przez ten czas Włosi zostali mistrzem świata i wicemistrzem Europy, Ligę Mistrzów wygrało nawet FC Porto, a Polska dwa razy grała na mundialu. Dla piłki nożnej początek wieku to już niemal prehistoria. Zwłaszcza wtedy, kiedy spojrzymy na rozwój piłkarskiej ekonomii i coraz większą rozrzutność właścicieli klubów. Wiele mówi fakt, że z czołowej dziesiątki najwyższych transferów w historii, aż osiem zostało przeprowadzonych od sezonu 2009/2010. Granicy przyzwoitości i dna klubowych portfeli nie widać.

Ale bramkarzy to nie dotyczy. Wysokie transakcje z ich udziałem w ostatnich latach można policzyć na palcach jednej ręki. Były to jedynie przenosiny Manuela Neuera do Bayernu w 2011 roku za 27,5 milionów euro, Davida de Gei w tym samym roku do Manchesteru United za 20 milionów euro czy transfer Hugo Llorisa w 2012 roku do Tottenhamu za 12 milionów euro. Co ciekawe, każdy z nich ma miejsce w czołowej dziesiątce najwyższych transakcji wśród bramkarzy. Grono to uzupełniają jeszcze Petr Cech oraz dobrzy, ale dawno zapomniani Francesco Toldo, Sebastien Frey oraz Angelo Peruzzi. Niektórzy z nich są już tylko symbolami piłki nożnej na przełomie wieków.

Transfery gwiazd z pola między najlepszymi klubami nie były w ostatnich latach rzadkością. Wystarczy wymienić chociażby przejście Cristiano Ronaldo z Manchesteru do Realu, Ibrahimovicia z Milanu do PSG, Kaki z Milanu do Realu czy Szewczenki z tego samego włoskiego klubu do Chelsea. Wielkie kluby chętnie sprzedają swoich pupili nawet do najgroźniejszych rywali, o ile tylko na koncie pojawi się odpowiednia suma. Najlepiej ośmiocyfrowa. Takich ścieżek na próżno szukać wśród bramkarzy. Bohaterem transferu między zaciekle rywalizującymi klubami był jedynie wspomniany Neuer. Kibice Schalke 04 długo nie mogli wybaczyć mu zdrady. O transferowych hitach można byłoby mówić tylko wtedy, gdyby w swoich najlepszych latach na zmianę klubu zdecydowali się tacy bramkarscy gwiazdorzy jak Iker Casillas czy Petr Cech. Przez lata największe nazwiska wymieniane były jednak tylko wśród pojawiających się tonami transferowych plotek. Gdyby kilka lat temu Casillas opuścił Estadio Santiago Bernabeu, rekord Buffona prawdopodobnie zostałby pobity. Autorzy transferowych plotek na temat Hiszpana wiązali go z przeróżnymi klubami. W madryckich czasach Mourinho nawet z Barceloną, ale ten kierunek od zawsze wydawał się najmniej prawdopodobny.

Już dawno królem agentów obwołano Portugalczyka Jorge Mendesa, który stał za wieloma największymi transferami piłkarzy ostatnich lat. Ten najgłośniejszy to oczywiście przeprowadzka Cristiano Ronaldo z Anglii do Hiszpanii. Będącym pod jego opieką bramkarzom również znajdował nowych pracodawców, ale nie były to głośne transfery.

Wygląda więc na to, że na pobicie rekordu Gianluigiego Buffona piłkarski świat będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Sam Włoch unika zresztą komentarzy na temat pieniędzy, jakie przed laty wydała na niego Stara Dama. Łatwo jednak zgadnąć, że ogromna suma jest nie tylko powodem do dumy, ale też ciężarem powodującym, że oczekiwania wobec niego nie słabną nawet, kiedy słynny bramkarz znalazł się w bardzo zaawansowanym jak na piłkarza wieku (ma już 36 lat). Dlatego często próbuje on swój transfer inteligentnie bagatelizować. Na przykład tak jak w 2011 roku, gdy komentował przejście z Mediolanu do Turynu Andrei Pirlo: - Andrea to z pewnością transfer stulecia Juventusu. Z jego umiejętnościami, rozumieniem gry i biorąc pod uwagę, iż był za darmo, nie mogę tego nazwać inaczej.

Transfery Luisa Suareza do Barcelony za 81 milionów euro czy Jamesa Rodrigueza za niewiele mniej do Realu Madryt sprawiły, że zostali oni bohaterami trzeciej i czwartej najwyższej transakcji w historii futbolu. Świat piłki już dawno przestał mieć wątpliwości, czy wydawanie takich sum na piłkarzy znajduje jakiekolwiek usprawiedliwienie. Prawda jest jednak taka, że transferowe szaleństwo od lat omija bramkarzy.

Zaledwie piętnaste miejsce na liście najwyższych transferów zajmuje Gianluigi Buffon. Włoch w 2001 roku przeszedł z Parmy do Juventusu za równowartość dzisiejszych 54 milionów euro. Od pobicia bramkarskiego rekordu mija właśnie 13 lat. Przez ten czas Włosi zostali mistrzem świata i wicemistrzem Europy, Ligę Mistrzów wygrało nawet FC Porto, a Polska dwa razy grała na mundialu. Dla piłki nożnej początek wieku to już niemal prehistoria. Zwłaszcza wtedy, kiedy spojrzymy na rozwój piłkarskiej ekonomii i coraz większą rozrzutność właścicieli klubów. Wiele mówi fakt, że z czołowej dziesiątki najwyższych transferów w historii, aż osiem zostało przeprowadzonych od sezonu 2009/2010. Granicy przyzwoitości i dna klubowych portfeli nie widać.

Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii