Gibraltar: strażacy, policjanci, bankowcy i bibliotekarz

Spotkanie z Polską będzie dla tej reprezentacji debiutem w meczu o punkty.

Publikacja: 04.09.2014 20:29

Zdążyły już o nich napisać największe światowe gazety, reportaż zrobiła arabska Al-Dżazira. O amatorach, którzy po pracy zrzucają garnitury oraz mundury i dla przyjemności biegają za piłką. O strażakach, policjantach, bankowcach i bibliotekarzu, którzy spełniają swoje chłopięce marzenia.

Od kiedy w maju ubiegłego roku Gibraltar został członkiem UEFA, rozegrali pięć oficjalnych meczów. W debiucie, 19 listopada zremisowali 0:0 ze Słowacją, która cztery dni wcześniej pokonała Polskę 2:0. Potem była porażka z Wyspami Owczymi (1:4), przegrana i remis z Estonią (0:2 i 1:1), wreszcie zwycięstwo nad Maltą (1:0).

Podróż na europejskie salony była długa i trudna. Trwała ponad 100 lat. Dokładnie od 1895 r., kiedy na Gibraltarze powstała federacja piłkarska. Jedna z pierwszych na świecie. Reprezentacja, utworzona w 1901 r. przy brytyjskiej armii, jeździła na mecze towarzyskie do Hiszpanii, na swoim stadionie podejmowała Atletico czy Real Madryt, z którym po II wojnie światowej zremisowała 2:2.

Ten wspominany z pokolenia na pokolenie mecz odbył się na 5-tysięcznym Victoria Stadium. To jedyny stadion na Gibraltarze, ale nieakceptowany przez UEFA. Dopóki nie skończy się budowa spełniającego wymagania Europa Point Stadium (ma zostać oddany do użytku w 2016 r.), reprezentacja domowe mecze będzie rozgrywać na Estadio Algarve w Faro, przygotowanym przez Portugalię na Euro 2004. Mieści on 30 tys. widzów, weszliby na niego wszyscy mieszkańcy Gibraltaru. Polacy przed trzema laty przy niemal pustych trybunach pokonali tam Norwegię po bramce Roberta Lewandowskiego.

Gibraltar o przyjęcie do UEFA starał się 14 lat. Na przeszkodzie stały głównie groźby Hiszpanii, która w 1713 r. utraciła to terytorium na rzecz Wielkiej Brytanii i nigdy tej straty nie uznała. Bojkot rozgrywek UEFA przez Hiszpanów był wystarczającym powodem, by Gibraltaru na salony nie zapraszać. Pomógł Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu.

– Jesteśmy mali, ale nasza miłość do futbolu jest wielka – mówi Dennis Beiso, dyrektor wykonawczy federacji Gibraltaru. – Polityka nas nie interesuje, chcemy po prostu grać w piłkę. Wiemy, że nie zdobędziemy od razu Pucharu Świata. Ale popatrzcie na zespoły takie jak Liechtenstein czy Andora. Na początku traciły po dziesięć goli, ale zyskały już doświadczenie, są lepiej zorganizowane. To droga, którą zamierzamy podążać.

Według Adama Nawałki Gibraltar to drużyna grająca podobnie do Litwy, którą w czerwcu pokonaliśmy 2:1 w Gdańsku. Trzon reprezentacji stanowią piłkarze Lincoln Red Imps. W kadrze na mecz z Polską jest ich aż dziewięciu. Lincoln to najbardziej utytułowany klub, 20-krotny mistrz, pierwszy uczestnik kwalifikacji Ligi Mistrzów z Gibraltaru, wyeliminowany w lipcu przez HB Torshavn z Wysp Owczych (1:1 i 2:5 w pierwszej rundzie).

Czterech reprezentantów gra w Manchester 62 FC – klubie zwanym Czerwonymi Diabłami Gibraltaru, założonym w 1962 r. przez grupę kibiców Manchesteru United (zgodę na używanie nazwy wydał sir Matt Busby). Czterech kadrowiczów występuje w niższych ligach angielskich, jeden w walijskiej Premier League, jeden w drugiej lidze izraelskiej, a jeden pozostaje bez klubu.

Nie ma już w zespole największej gwiazdy, 36-letniego Danny'ego Higginbothama. Były obrońca, wychowanek Manchesteru United, który w Premiership rozegrał ponad 200 meczów, nigdy nie doczekał się powołania od Anglii. Przed piłkarską emeryturą wybrał więc Gibraltar (stamtąd pochodzi jego matka), wystąpił w dwóch meczach i zakończył karierę. Jak sam tłumaczy, przestał kochać futbol i zajął się dziennikarstwem.

Selekcjoner Allen Bula to wujek Higginbothama. Łatwego zadania nie ma: na Gibraltarze zarejestrowanych jest tylko 600 zawodników, w większości amatorów po trzydziestce. – Nasz styl to mieszanka futbolu hiszpańskiego i angielskiego – opowiada Bula. Plany ma bardzo ambitne. Chce przed upływem trzyletniego kontraktu wprowadzić Gibraltar przynajmniej na 43. miejsce w rankingu UEFA. I zagrać w barażach do Euro 2016. – Po to podjąłem się tej pracy – podkreśla.

Bula ma jeszcze jedno marzenie. – Chciałbym pokazać całemu światu, że to, co mówili o nas Hiszpanie, było bzdurą. Nie dołączyliśmy do UEFA tylko ze względów politycznych, potrafimy grać w piłkę. Może kiedyś i Hiszpanie się o tym przekonają – kończy trener.

Kadra Gibraltaru na mecz z Polską

Bramkarze:

Jordan Perez (Lincoln Red Imps), Jamie Robba (College Europa), Louie Barnfather (Evesham United FC).

Obrońcy:

Scott Wiseman (Preston North End), Roy Chipolina (Lincoln Red Imps), Ryan Casciaro (Lincoln Red Imps), David Artell (Bala Town), Jean Carlos Garcia (Lincoln Red Imps), John Jack Sergeant (Manchester 62 FC), Joseph Chipolina (Lincoln Red Imps), Yogen Santos (Manchester 62 FC).

Pomocnicy:

Liam Walker (Bnei Yehuda), Scott Ballantine (Manchester 62 FC), Jeremy Lopez (Manchester 62 FC), Jake Gosling (Bristol Rovers), Anthony Hernandez (bez klubu), Rafa Bado (Lynx), Aaron Payas (Lincoln Red Imps).

Napastnicy:

Kyle Casciaro (Lincoln Red Imps), Lee Casciaro (Lincoln Red Imps), Adam Priestley (Farsley), John Paul Duarte (Lincoln Red Imps), Geoorge Cabrera (Lincoln Red Imps).

Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti odmieni reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Xabi Alonso. Człowiek sukcesu nowym trenerem Realu Madryt
Piłka nożna
Ali posłał Legię na deski. Zmiana na szczycie tabeli Ekstraklasy
Piłka nożna
Robert Lewandowski obejrzał genialne El Clasico. Barcelonie nic już nie odbierze mistrzostwa
Piłka nożna
Barcelona - Real o tytuł mistrza Hiszpanii. Robert Lewandowski zacznie El Clasico na ławce