Jeszcze dwa tygodnie temu o Wiśle Kraków mówiło się i pisało w samych superlatywach, a trener Franciszek Smuda spijał śmietankę. Wisła grała efektownie i widowiskowo, a przede wszystkim zdobywała punkty. Do meczu z Legią była liderem ekstraklasy i wydawało się, że nawet jest w stanie rzucić legionistom rękawicę w walce o tytuł. Od tamtej pory zespół Smudy przegrał jednak trzy spotkania ligowe z rzędu i jedno w Pucharze Polski, a optyka się całkowicie zmieniła. Smuda z bohatera jeszcze zerem się nie stał, ale coraz mu bliżej. Nagle zaczęto mówić, że były selekcjoner reprezentacji Polski jest już na wylocie.
Wyrzut sumienia
Porażka u siebie z Jagiellonią była pierwszą przegraną Wisły z tym rywalem w Krakowie od 31 lipca 1988 roku – czyli od ponad 26 lat. Gospodarze mieli mnóstwo okazji do wyjścia na prowadzenie, ale albo brakowało im szczęścia, jak chociażby w sytuacji, gdy Semir Stilić trafił w słupek, albo na ich drodze stawał 17-letni bramkarz – na razie objawienie sezonu – Bartłomiej Drągowski.
Wychowanek MOSP Białystok wszedł w tym sezonie do bramki w spotkaniu 6. kolejki ze Śląskiem Wrocław, gdy Jakub Słowik dostał czerwoną kartkę. Jego pierwszym zadaniem było obronienie rzutu karnego wykonywanego przez Sebastiana Milę. Nie dał rady, ale w następnym meczu z Koroną – wygranym 3:0 – zastępując pauzującego za kartkę Słowika, popisywał się takimi interwencjami, że starszy kolega już między słupki nie wrócił.
Na prawdziwą gwiazdę nie tylko Jagiellonii, ale całej ligi wyrasta Mateusz Piątkowski. W 92 minucie meczu z Wisłą 29-letni napastnik strzelił swoją 9 bramkę w sezonie i z dużą przewagą przewodzi w klasyfikacji strzelców. Piątkowski zaledwie rok temu – w słusznym jak na piłkarza wieku – zadebiutował w ekstraklasie. Do Jagiellonii trafił w dość ciekawych okolicznościach, o których w „Przeglądzie Sportowym" opowiadał niedoszły trener Jagiellonii, obecnie szkoleniowiec Cracovii – Robert Podoliński.
Klub z Podlasia latem zeszłego roku szukał nowego trenera i jednym z kandydatów na tę posadę był Podoliński, który wtedy prowadził pierwszoligowy Dolcan Ząbki. Podczas rozmowy, zapytany o ewentualne wzmocnienia, powiedział, że do wzięcia byłby jego podopieczny z Dolcanu Piątkowski, któremu wygasła umowa i może przejść za darmo do Białegostoku. Ostatecznie Jagiellonia zatrudniła na stanowisko trenera Piotra Stokowca, ale z podpowiedzi Podolińskiego skorzystała.