– Spotkanie w Kolonii będzie dla nas nowym początkiem – zapowiadał Juergen Klopp. To rzeczywiście wydawał się dobry moment na przełamanie niemocy Borussii: po dwutygodniowej przerwie na eliminacje Euro, z wracającymi po kontuzjach Marco Reusem, ?Ilkayem Guendoganem (leczył się 17 miesięcy) i Henrichem Mchitarjanem, wreszcie w meczu z rywalem, który też przeżywa problemy.
Ale zamiast budzącego nadzieję zwycięstwa były kolejna bolesna porażka (1:2) i spadek na 14. miejsce w tabeli. – Nie możemy tak grać – przyznał Klopp. – Pokazaliśmy futbol, który nie ma absolutnie żadnego sensu. Sami wpędziliśmy się w kłopoty, z którymi nie potrafiliśmy sobie poradzić. Brakowało nam skuteczności w ataku i koncentracji w obronie, dlatego wciąż mamy tylko siedem punktów. Musimy przestać popełniać błędy. I to nie jutro, pojutrze, ale już teraz.
„Klopp stoi przed najtrudniejszym zadaniem, odkąd ?w 2008 roku przejął Borussię. ?Z jego twarzy można było w sobotę wyczytać czystą bezradność" – komentuje „Ruhr ?Nachrichten". W środę Borussia zagra w Stambule z Galatasaray w Lidze Mistrzów, w sobotę podejmie Hannover 96.
Guardiola żartuje
„Ruhr Nachrichten" ocenił Łukasza Piszczka, tak jak większość jego kolegów, nisko ?– na 4. Brak zrozumienia polskiego obrońcy z Romanem Weidenfellerem doprowadził do utraty drugiego gola.
Lepsze wrażenie pozostawił po sobie Paweł Olkowski. Był jednym z wyróżniających się zawodników gospodarzy. Sławomir Peszko, który wszedł na boisko w drugiej połowie, miał udział przy bramce na 2:1, przeprowadził również dwa groźne kontrataki. Adam Matuszczyk grał z polskich piłkarzy najkrócej (kwadrans), zmienił strzelca zwycięskiego gola Simona Zollera, miał bronić wyniku i zadanie wykonał.