Dociera do pana, że jest jednym z głównych architektów znakomitych występów reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw Europy?
Nie wiem co powiedzieć, na pewno jest dużo lepiej niż się spodziewałem. Zresztą, niczego się nie spodziewałem. Kiedy trener Adam Nawałka jakiś czas temu zadzwonił do mnie i zapytał, jak się czuję, nie wierzyłem, że mogę wrócić do reprezentacji. To była dla mnie abstrakcja. Nie umiem się nie uśmiechać, jestem strasznie szczęśliwy, że mogę teraz tutaj być, że zagrałem od pierwszej minuty. Graliśmy na bardzo trudnym terenie, z trudnym przeciwnikiem, a odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo. Gruzini nie lubią tutaj przegrywać, zwłaszcza tak wysoko, wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale się udało.
Przy golu na 3:0 od początku wiedział pan, jak strzeli?
Tak, dostałem świetne podanie, jeśli wam się podobało, to się bardzo cieszę, ale i tak większą radość odczuwam z tego powodu, że wygraliśmy i jesteśmy liderami grupy. Mamy naprawdę dobrą drużynę wokół której i w której jest doskonała atmosfera. Mam nadzieję, że to dopiero początek. Szkoda, że nie zdecydowałem się na podobny strzał przeciwko Szkocji w Warszawie, bo mielibyśmy komplet zwycięstw.
Zwycięstwo cieszy, ale gra w pierwszej połowie już mniej.