Zadaje pan sobie po tym meczu pytanie, dlaczego piłka nie chce wpaść do bramki? Normalnie w takich sytuacjach strzela pan gole, w kadrze ostatnio nie idzie?
Robert Lewandowski: Oczywiście, że się zastanawiam o co chodzi. Nie wiem, czy już można mówić o fatum, czy jakichś czarach rzuconych na mnie. W klubie wykorzystuje dziesięć takich sytuacji na dziesięć, a gdy przychodzą mecze reprezentacji, to nie mogę zdobyć gola. A to obroni bramkarz, a to minimalnie źle uderzę... no zawsze coś. Nie mam odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje.
Zaczynają panu ciążyć już te sytuacje?
Gdyby mi ciążyły, to nie grałbym, tak jak gram. Ciężko mi to pojąć. Gram dobrze, walczę, podaję, rozgrywam, dochodzę do sytuacji, ale nie wpada. Sędzia mi dziś nie pozwolił strzelić, bo nie wzywałem służb medycznych, ale po tym jak wbiegli na boisko, kazał mi je zgodnie z przepisami opuścić. Może to ja bym wykonywał ten rzut wolny i może to ja bym strzelił? Na pewno nie będę się jednak załamywał. Wiem że reprezentacja mnie potrzebuje, i dalej będę się starał grać równie dobrze.
Z pana perspektywy zmieniła się ostatnimi czasy pana gra w reprezentacji?