W latach 90' to była jedna z najbardziej liczących się drużyn w Europie. W 1994 i 1999 roku wywalczyła Puchar UEFA, w 1993 Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar Europy. Jej nazwę wymieniano jednym tchem razem z Juventusem, AC Milan, Interem Mediolan czy Lazio Rzym.
Jednak lata świetności Parmy minęły i niewiele wskazuje na to, by w najbliższym czasie miały powrócić. Zespół, który kiedyś był postrachem Serie A, dziś walczy o przetrwanie. Nie tylko w najważniejszej lidze w swoim kraju, w której zajmuje obecnie 20., czyli ostatnie miejsce, ale przede wszystkim na sportowej mapie Włoch.
Poprzedni sezon Parma zakończyła na szóstym miejscu. Całkiem dobry wynik, jak na klub, który zmagał się z problemami finansowymi. I to nie tylko przez rok, ale od początku nowego stulecia. Sezon 2014/2015 miał być kolejnym, w którym więcej uwagi dziennikarze i kibice mieli poświęcić sukcesom sportowym, a nie dziurawemu budżetowi. Jednak były to jedynie złudne nadzieje. Zaległości, które nagromadziły się przez lata, w końcu dały o sobie znać.
Zespół z regionu Emilia-Romania do tej pory zdobył w Serie A zledwie dziewięć punktów. To pokłosie coraz gorszej sytuacji w klubie, w którym co chwila zmieniają się właściciele i w którym nikt nic nie wie. Antonio Cassano, który niedawno opuścił Parmę, przyznał, że w pewnym momencie nawet nie wiedział, kto rządzi na Stadio Ennio Tardini.
Piłkarze od miesięcy nie widzieli należnych im pieniędzy. Tak samo jak urząd skarbowy. Za długi klub został ukarany odjęciem jednego punktu. Ale niewiele wskazuje, by zaległości zostały uregulowane w najbliższym czasie. Zawodnicy dali działaczom czas do 16 lutego. Jeżeli do tego dnia na kontach nie pojawią się wypłaty (podobno chodzi o ok. 15 milionów euro), piłkarze będą mogli odejść bez kwoty odstępnego.