Kibicom AC Milan kończy się cierpliwość

Sympatycy jednego z najbardziej utytułowanych włoskich zespołów mają dosyć. Drużyna gra fatalnie, zarządzanie klubem nie wygląda lepiej. Ale podobno wszystko ma kroczyć ku lepszemu.

Publikacja: 02.05.2015 07:00

Kibicom AC Milan kończy się cierpliwość

Foto: AFP

AC Milan siedmiokrotnie wygrywał Ligę Mistrzów (ostatni raz osiem lat temu), 18 razy zostawał mistrzem Włoch. Był potęgą, przed którą drżały wszystkie zespoły w Europie. Ale to już przeszłość. Klub z Mediolanu w kilka lat stał się ligowym średniakiem, który przegrać może z każdym i nikogo to nie dziwi. Przyzwyczajeni do sukcesów kibice powiedzieli dość. Dosłownie.

W czasie ostatniego meczu ligowego na San Siro na trybunie Curva Sud ustawili się w napis "Basta". Ich frustracji ciężko się dziwić, a środowy mecz z Genoą tylko przelał czarę goryczy. AC Milan przegrał 1:3 i obecnie zajmuje 10. miejsce w tabeli Serie A (10 zwycięstw, 13 remisów, 10 porażek). Gorszy był tylko sezon 1997/1998.

Kibice nie chcą już oglądać na ławce trenerskiej Filippo Inzaghiego, który był lepszym napastnikiem, niż jest szkoleniowcem. Włoskie media spekulowały, że Włoch, który w Milanie grał przez 11 lat, straci pracę po porażce z Genoą. Jednak jego głowę uratowało zamieszanie ze zmianą właściciela klubu, co jeszcze bardziej rozwścieczyło sympatyków.

Silvio Berlusconi, właściciel Milanu od prawie 30 lat, niebawem, jak sam mówi "z ciężkim sercem", odda akcje klubu w inne ręce. Dlatego nie ma głowy, by zajmować się trenerem. Zresztą straconego sezonu i tak nic już nie uratuje.

Nowym właścicielem ma zostać miliarder z Tajlandii Bee Taechaubola. Do transakcji mogło dojść już w czwartek. Jednak Berlusconi gra na zwłokę, ciągle zmienia terminy spotkań, ponieważ trudno mu rozstać się z Milanem.

Ale były premier Włoch doskonale wie, że jeśli AC Milan ma wrócić do dawnej świetności, sprzedaż klubu jest nieunikniona. Paolo Berlusconi, młodszy brat Silvio, tłumaczy, że nie ma innego wyjścia, ponieważ pojawienie się potentatów naftowych spowodowało przetasowanie sił na rynku futbolowym. Konieczne jest inwestowanie setek milionów euro, co "w obliczu kryzysu gospodarczego byłoby niemoralne".

Kibicom nie podoba się także zastój w sprawie zmiany głównego inwestora. Chcieliby wreszcie się dowiedzieć, kto za co i kiedy będzie w klubie odpowiadał. Ale to już zależy tylko od Silvio Berlusconiego. Na razie sympatykom muszą wystarczyć komunikaty, że AC Milan zostanie przekazany w nowe ręce lada dzień.

A tymczasem, gdy marzenia o Lidze Mistrzów trzeba odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość, kibicom musi wystarczyć szara ligowa rzeczywistość. Nic nie wskazuje na to, by miała ona stać się różowa. Tym bardziej, że w niedzielę AC Milan zmierzy się na wyjeździe z SSC Napoli (20.45, Canal+ Family). Wygląda na to, że protest prędko nie dobiegnie końca.

AC Milan siedmiokrotnie wygrywał Ligę Mistrzów (ostatni raz osiem lat temu), 18 razy zostawał mistrzem Włoch. Był potęgą, przed którą drżały wszystkie zespoły w Europie. Ale to już przeszłość. Klub z Mediolanu w kilka lat stał się ligowym średniakiem, który przegrać może z każdym i nikogo to nie dziwi. Przyzwyczajeni do sukcesów kibice powiedzieli dość. Dosłownie.

W czasie ostatniego meczu ligowego na San Siro na trybunie Curva Sud ustawili się w napis "Basta". Ich frustracji ciężko się dziwić, a środowy mecz z Genoą tylko przelał czarę goryczy. AC Milan przegrał 1:3 i obecnie zajmuje 10. miejsce w tabeli Serie A (10 zwycięstw, 13 remisów, 10 porażek). Gorszy był tylko sezon 1997/1998.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił