Reklama
Rozwiń

Jak wyssać krew z kanarka

Brazylia podczas Copa America w Chile ma tylko jedną misję – odbudować reputację zniszczoną przez Niemców rok temu w półfinale mundialu.

Aktualizacja: 16.06.2015 20:05 Publikacja: 16.06.2015 19:46

Neymar – kapitan, ikona i talizman Canarinhos – to na nim opiera się gra reprezentacji

Neymar – kapitan, ikona i talizman Canarinhos – to na nim opiera się gra reprezentacji

Foto: AFP

Zwycięstwo w Copa America jest dla Neymara i spółki koniecznością, ale zarówno piłkarze, jak i 200 milionów Brazylijczyków wie, że turniej w Chile może być jedynie nagrodą pocieszenia. Nawet jeśli zawodnicy prowadzeni przez Dungę zdobędą mistrzostwo kontynentu, Mineirazo, jak nazywana jest klęska z Niemcami (1:7), z historii nie usuną. To będzie najwyżej chwilowe otarcie łez.

Tym bardziej że w kanarkowym futbolu kolejne trupy wypadają z szaf i chyba wszyscy są świadomi, że narodowa dyscyplina sportu, która przez lata była spoiwem brazylijskiej tożsamości, w takim kryzysie nie znajdowała się od lat. Jedną z 14 zatrzymanych przez szwajcarską policję osób, podczas słynnego już nalotu na Kongres FIFA pod koniec maja, był szef brazylijskiej federacji (CBF) Jose Maria Marin.

Największy rabunek w historii Brazylii

Romario – były gwiazdor Barcelony, a obecnie senator Brazylijskiej Partii Socjalistycznej – wezwał ministra sprawiedliwości i senat do prześwietlenia federacji i zbadania spraw wielomilionowych łapówek, które wyszły na jaw przy okazji aresztowania Marina. Nowa siedziba CBF, otwarta w czerwcu 2014 roku, nosi imię Marina, ale po akcji FBI tablica została zdemontowana.

– To jeden z największych złodziei w Brazylii. Albo on i jemu podobni kolesie skończą w więzieniu, albo dalej będą wysysać krew z naszego futbolu, aż do jego śmierci – grzmiał z senackiej mównicy Romario. Mistrz świata z 1994 roku w rekordowym czasie zebrał wymaganą liczbę podpisów i jest już przesądzone, że kontraktami CBF zajmie się senacka komisja śledcza. – Mundial 2014 był największym rabunkiem w historii Brazylii – kończył swoje płomienne przemówienie senator Romario.

Dochodzenie FBI i szwajcarskiej policji w sprawie korupcji w FIFA ma kilka istotnych brazylijskich wątków. Federalne Biuro Śledcze po aresztowaniach działaczy wydało oświadczenie. Wymienia w nim turnieje, przy okazji których dochodziło do wręczania łapówek – chodzi o pozyskiwanie kontraktów sponsorskich, sprzedaż praw marketingowych i telewizyjnych. Na liście obok mistrzostw świata (także tych zeszłorocznych w Brazylii), kolejnych edycji Copa America czy Złotego Pucharu CONCACAF są rozgrywki o Puchar Brazylii, których jedynym organizatorem jest CBF.

W dokumencie opublikowanym przez FBI pada też zdanie o „niewymienionym z nazwy amerykańskim producencie", który wręczył ponad 40 mln dol. w łapówkach, by zostać jedynym dostarczycielem sprzętu sportowego dla reprezentacji Brazylii. Chodzi oczywiście o firmę Nike, od lat głównego sponsora Canarinhos.

Kadra sponsorów

Jedną z firm, wobec których toczy się postępowanie FBI, jest Traffic Group. Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2014, długo przed majowymi aresztowaniami. Założyciel i właściciel firmy – Brazylijczyk Jose Hawilla – przyznał się do postawionych mu zarzutów i zgodził się oddać 151 mln dol. zarobionych dzięki wręczaniu łapówek. Traffic Group oprócz tego, że odkupiła od CBF prawa do wszystkich domowych meczów kwalifikacyjnych Canarinhos, pośredniczyła przy podpisywaniu kontraktu między federacją a Nike.

Gazeta „Estadao" opublikowała dokumenty, z których wynika, że CBF od 2006 roku związana jest umową z firmą z Kajmanów – ISE. Według dziennikarzy to ISE akceptowała powołania do reprezentacji Brazylii – tak by grali w niej wyłącznie zawodnicy o odpowiedniej wartości marketingowej. Dziesięcioletnia umowa została przedłużona w 2011 roku przez byłego już, oskarżonego o przyjęcie 151 mln dol. łapówek, poprzednika Marina na stanowisku szefa CBF – Ricardo Teixeirę. W 2012 roku ustąpił on ze stanowiska „z powodów zdrowotnych".

Jedyną osobą, która zgodziła się prowadzić Canarinhos po katastrofie na ostatnim mundialu, był Dunga, który już miał swoją szansę i ją koncertowo zaprzepaścił. W MŚ 2010 trenowana przez niego Brazylia, grająca brzydką i defensywną piłkę, odpadła w ćwierćfinale z Holandią. Teraz Dunga wziął do Chile zawodników klubów z Chin, Ukrainy i Emiratów Arabskich. Co i tak nie ma żadnego znaczenia, gdyż gra opiera się na jednym piłkarzu – kapitanie, ikonie i talizmanie: Neymarze.

Brazylijski futbol, co może brzmieć śmiesznie w kontekście pięciokrotnego mistrza świata, znajduje się w permanentnym kryzysie organizacyjnym. Gdy ostatnim razem padały oskarżenia o wielomilionowe łapówki, a futbolem zainteresował się senat, który powołał komisję śledczą, był rok 2000. To wtedy udowodniono selekcjonerowi Wanderleyowi Luxemburgo, że przyjmował od zawodników opłaty w zamian za grę w reprezentacji. To wtedy też po raz pierwszy zaczęto się przyglądać dziwnym i zdecydowanie zbyt bliskim związkom między kadrą a Nike. W senacie przesłuchiwany był Ronaldo, który miał opowiedzieć o swojej tajemniczej zapaści w dniu finału MŚ 1998 i dementował plotki, jakoby wybiegł na murawę wyłącznie na polecenie sponsora.

To wtedy liga nie była w stanie wystartować z powodu przepychanek prawnych, a rozgrywki w roku 2000 zorganizowały kluby bez udziału federacji. Ale dwa lata później Canarinhos prowadzeni przez Luisa Felipe Scolariego, którego na stanowisku selekcjonera nie chciał nikt, zdobyli w Korei i Japonii swój piąty tytuł mistrzów świata. Taka już jest ta piłkarska Brazylia.

Zwycięstwo w Copa America jest dla Neymara i spółki koniecznością, ale zarówno piłkarze, jak i 200 milionów Brazylijczyków wie, że turniej w Chile może być jedynie nagrodą pocieszenia. Nawet jeśli zawodnicy prowadzeni przez Dungę zdobędą mistrzostwo kontynentu, Mineirazo, jak nazywana jest klęska z Niemcami (1:7), z historii nie usuną. To będzie najwyżej chwilowe otarcie łez.

Tym bardziej że w kanarkowym futbolu kolejne trupy wypadają z szaf i chyba wszyscy są świadomi, że narodowa dyscyplina sportu, która przez lata była spoiwem brazylijskiej tożsamości, w takim kryzysie nie znajdowała się od lat. Jedną z 14 zatrzymanych przez szwajcarską policję osób, podczas słynnego już nalotu na Kongres FIFA pod koniec maja, był szef brazylijskiej federacji (CBF) Jose Maria Marin.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku