Czech był jednym z tych geniuszy futbolu, o których mówiło się mózg drużyny. Kimś takim dla Dukli Praga i Czechosłowacji, jak dla swoich drużyn w tym samym czasie: Alfredo di Stefano, Didi, Zito, Bobby Charlton, Franz Beckenbauer, Luis Suarez, Gianni Rivera. Strzelał bramki, ale był przede wszystkim mistrzem „wypuszczania w czeską uliczkę".
Takie prostopadłe podania, wymyślone nad Wełtawą jeszcze przed wojną, doprowadziły Czechosłowację dwukrotnie do wicemistrzostwa świata. Za drugim razem, w roku 1962, na mundialu w Chile. W finale z Brazylią Masopust zdobył pierwszą bramkę, ale Brazylijczycy odpowiedzieli trzema.
Pomimo to na ulice Pragi wyszły tysiące ludzi, aby powitać bohaterów z Santiago.
Konsekwencją tego sukcesu była Złota Piłka magazynu „France Football", najcenniejsze wyróżnienie dla piłkarza w Europie. Wygrał rywalizację z Portugalczykiem Eusebio opromienionym sławą po finale Benfica – Real o Puchar Mistrzów. Kiedy kilka miesięcy później Dukla grała z Benfiką na stadionie Strahov w Pradze, Eusebio znalazł się wśród tych, którzy wręczali Masopustowi nagrodę.
Wkrótce przyszły inne zaszczyty: gra w reprezentacji świata przeciw Anglii na Wembley z okazji setnej rocznicy powstania Angielskiego Związku Piłkarskiego czy w reprezentacji Europy w meczu na zakończenie kariery „Czarodzieja dryblingu" Stanleya Matthewsa.