W dyskusji na temat systemu rozgrywek padają argumenty o konieczności wydłużenia sezonu, ale rzadko się mówi o kibicach. Piłkarze biegają po podgrzewanych boiskach, zresztą im nigdy nie jest zimno. Ale kibice nie wypełniają trybun nowych stadionów, bo tylko nieuleczalnym zapaleńcom chce się w grudniu wyjść z domu, żeby moknąć i marznąć, bo ile akcji w jednym meczu jest w stanie ich rozgrzać.
Mogłoby tak być w Chorzowie, gdyby nie to, że wszystkie cztery gole wpadły do bramki gospodarzy. To niespodzianka. Michał Probierz i Waldemar Fornalik są kolegami z boiska i przyjaciółmi, jeśli się nie mylę. Znają się dobrze, wszystko wiedzą o swoich drużynach. Wydawałoby się, że nie są w stanie nawzajem się zaskoczyć. A jednak. Poza tym wystarczy jakiś nieprzewidziany fakt i jednym plan się wali, a drugim układa. Takim momentem w Chorzowie była czerwona kartka dla Matusa Putnocky'ego.