Mowa o Lucasie Vazquezie, Denisie Czeryszewie, Kiko Casilli, Nacho oraz Jese. Wszyscy są wychowankami klubu ze stolicy i żaden z nich nie gra głównej roli w pierwszym zespole. Poprzednik Zidane'a, Rafael Benitez miał zarabiać nawet 7 mln euro za sezon.
Pensja oraz długość kontraktu Zizou były trzymane przez władze Realu w tajemnicy – w oficjalnym oświadczeniu o zmianie szkoleniowca nie było o nich ani słowa. O ile kwotę, jaką zarobi Zidane ujawnili hiszpańscy dziennikarze, o tyle długość umowy zdradził sam Francuz – podczas pierwszej konferencji prasowej. W jej trakcie przyznał, że obowiązuje go jeszcze 2,5-letni kontrakt z czasów pracy w zespole rezerw Realu, czyli III-ligowej Castilli. Klub zmienił jedynie zapis o obowiązkach szkoleniowca.
Zidane poprowadził już pierwsze zajęcia z zespołem. Przyznał po nich: – Piękny futbol był tutaj zawsze bardzo ważny i ja pozostanę na tej drodze. Ważne, żeby to był futbol ofensywny, zrównoważony. Będziemy nad tym pracować. Na treningu zobaczyłem skoncentrowaną, zmotywowaną, skupioną na pracy drużynę i jestem ze wszystkiego zadowolony.
Tymczasem Benitez pożegnał się z Madrytem listownie. Napisał m.in.: – Czuję się zaszczycony szansą, jaką była praca dla tych barw. Chciałbym szczególnie podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali od pierwszego dnia (...). Życzę wszelkiego szczęścia Zinedine'owi Zidane'owi, mojemu następcy, i całemu jego sztabowi.
Na list nikt jednak nie odpowiedział. Piłkarze nie podziękowali swojemu byłemu trenerowi nawet za pomocą mediów społecznościowych. Ma to być znak, że ich relacje z Benitezem nie układały się najlepiej.