Można godzinami rozprawiać o grze defensywnej, podziwiać przesuwanie formacji obronnych albo przywoływać słynne słowa włoskiego trenera Enzo Bearzota, że „mecz idealny skończyłby się wynikiem 0:0". Kibice jednak kochają gole, zwroty akcji i emocje. Ponad wszystko emocje. Szczególnie w takiej lidze jak nasza, która swoich sympatyków nie rozpieszcza poziomem, zawodnicy mają problemy z najprostszymi zagraniami i abecadłem piłkarskiego rzemiosła.
W weekend kibice nie mogli narzekać, w derbach Dolnego Śląska padło osiem bramek, sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, gospodarze, czyli Śląsk Wrocław, dwa razy wychodzili na prowadzenie, jednak remis uratowali dopiero w ostatniej minucie spotkania.
Gola na wagę punktu zdobył bohater Śląska w tym spotkaniu – autor hat tricka Erik Exposito. Hiszpański napastnik w derbach z Zagłębiem Lubin zdobył tyle bramek, co przez cały poprzedni sezon, który spędził w drugoligowej Cordobie i trzecioligowym Las Palmas. Do Polski trafił na fali mody na Hiszpanów z niższych lig i chociaż z początku nie przekonywał (ledwie jeden gol w ośmiu występach), to hat trick zdobyty w dramatycznych okolicznościach, przeciwko lokalnemu rywalowi, da mu z pewnością status bohatera przynajmniej na kilka najbliższych tygodni.
Już po trafieniu Hiszpana na 4:4, dosłownie w ostatnich sekundach spotkania, szansę na gola dla Zagłębia zmarnował Filip Starzyński – były reprezentant Polski, jak przyznał w wywiadzie telewizyjnym, niepotrzebnie próbował dryblować, zamiast od razu uderzać. Starzyński i tak zdołał wpisać się na listę strzelców – to on zdobył gola na 1:1, wykorzystując rzut karny.
Derby Dolnego Śląska to był debiut w roli szkoleniowca Zagłębia Martina Ševeli. 44-letni Słowak w poprzednim sezonie sięgnął po tytuł ze Slovanem Bratysława, a wcześniej dwukrotnie zdobywał mistrzostwo z AS Trenczyn. Dość niespodziewanie został zwolniony ze Slovana na początku tego sezonu, gdy jego klub w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów przegrał w rzutach karnych z mistrzem Czarnogóry – Sutjeską Niksić. Jeśli w kolejnych meczach Zagłębie będzie grało równie ofensywnie, a w jego meczach padać będzie tyle bramek, Ševela szybko stanie się ulubieńcem kibiców.