Obserwując poczynania sportowców z byłej Jugosławii, można odnieść wrażenie, że nieważne, na ile krajów Bałkany by się podzieliły, reprezentacje tychże są skazane na sukcesy. Oczywiście zasada ta dotyczy też futbolu.
Wyłączając Kosowo, które dopiero drugi raz zostało dopuszczone do eliminacji wielkiego turnieju, z krajów, które wchodziły w skład Jugosławii, tylko Czarnogóra i właśnie Macedonia Północna nie zdołały jeszcze awansować. Nasi niedzielni rywale są jednak w o tyle dobrej sytuacji, że zapewnili sobie udział w barażu o Euro już wcześniej.
Niezależnie od tego, jak zakończą eliminacje, w listopadzie zmierzą się w miniturnieju z Gruzją, Białorusią i wspomnianym już Kosowem. To efekt reformy UEFA i wprowadzenia Ligi Narodów. Macedonia Północna wygrała swoją grupę, wyprzedzając Armenię, Gibraltar oraz Liechtenstein, i o awans na Euro zagra z innymi reprezentacjami dywizji D, które w swoich grupach zajęły pierwsze miejsca.
W eliminacjach drużyna Igora Angelovskiego wygrała dwa mecze – 3:1 i 2:0 z najsłabszą w naszej grupie Łotwą. Ale Macedończycy potrafili też zremisować na wyjeździe ze Słowenią oraz Izraelem. By uzmysłowić sobie, że to bardzo niewygodny rywal, wystarczy wrócić pamięcią do meczu z czerwca w Skopje, gdy zespół Jerzego Brzęczka wygrał zaledwie 1:0 po bramce Krzysztofa Piątka.
Futbol w Macedonii Północnej ma twarz Gorana Pandewa. 36-letni napastnik Genoy jest kapitanem kadry, jej najlepszym strzelcem i ma oczywiście najwięcej występów. W tym sezonie doświadczony piłkarz trafił na ławkę w klubie i chociaż zagrał we wszystkich meczach ligowych (poza jednym – z Bologną), to uzbierał w sumie tylko 80 minut. Niemniej to wciąż od zdobywcy potrójnej korony z Interem Mediolan w 2010 roku (mistrzostwo Włoch, Coppa Italia i triumf w Lidze Mistrzów) selekcjoner rozpoczyna ustalanie składu kadry.