Każdy piłkarz ma takiego przeciwnika, który spędza mu sen z powiek. Nawet Robert Lewandowski. Napastnik reprezentacji Polski strzelił Borussii dotychczas tylko jedną bramkę – i to ponad pięć lat temu, jeszcze gdy grał w Dortmundzie. W niedzielę swoich statystyk nie poprawił, ale Bayern po trzech latach wreszcie w Moenchengladbach zwyciężył 1:0 po trafieniu Thomasa Muellera.
Łukasz Skorupski, rywalizujący z Wojciechem Szczęsnym o tytuł bramkarza z największą liczbą czystych kont w Serie A, zaczął mecz z Napoli znakomicie. Obronił rzut karny wykonywany przez Driesa Mertensa, ale jeszcze przed przerwą aż trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Empoli przegrało 2:3. Arkadiusz Milik pojawił się na boisku dopiero w końcówce, a Piotr Zieliński występ kolegów obejrzał z ławki.
Tak jak Bartosz Bereszyński, który był tylko widzem w spotkaniu Sampdorii z Juventusem (0:1). Karol Linetty grał przez pełne 90 minut i zapewne była to dla niego cenna nauka. Mistrzowie Włoch szybko objęli prowadzenie i przerwali trwającą od 29 stycznia passę meczów Sampdorii bez porażki.
W Anglii doszło do pojedynku polskich bramkarzy. Artur Boruc, który niedawno ogłosił, że kończy reprezentacyjną karierę, pokonał Łukasza Fabiańskiego (Bournemouth – Swansea 2:0). Łabędzie utrzymują się wciąż nad strefą spadkową tylko dzięki porażce Hull (0:4 z Evertonem, Kamil Grosicki wszedł w 64. minucie).
Do niecodziennej sytuacji doszło podczas meczu West Bromwich z Arsenalem. Nad stadionem krążyły samoloty z dwoma banerami: jednym wspierającym Arsene'a Wengera, drugim – domagającym się jego odejścia. Francuz podjął już podobno decyzję, czy zostanie w Londynie, ale zwleka z jej ogłoszeniem.