Mielcarski: Jeden kupi harleya, drugi ferrari, trzeci piłkarza

Rozmowa: Grzegorz Mielcarski, były piłkarz, komentator telewizyjny.

Aktualizacja: 30.07.2017 19:54 Publikacja: 30.07.2017 19:46

Mielcarski: Jeden kupi harleya, drugi ferrari, trzeci piłkarza

Foto: PAP

Na piłkarskim rynku transferowym robi się gorąco. 18-letni Kylian Mbappé za  ok. 180 mln euro przymierzany jest do Realu Madryt, z kolei słynny Neymar za ponad 200 mln euro – do PSG. Skąd tak olbrzymie pieniądze w futbolu?

Grzegorz Mielcarski: Piłka nożna, tak samo jak cały świat, się skomercjalizowała. Biznesmeni, którzy zarabiają ogromne pieniądze, np. Roman Abramowicz, zaczynają myśleć o czymś więcej niż pomnażanie fortuny. Niektórzy od dziecka kochają piłkę nożną i dziś, wchodząc w jej świat, spełniają swoje marzenia, ale są też tacy, którzy w poszukiwaniu poczucia wyjątkowości, spełnienia, rozpoznawalności czy dla zaspokojenia kaprysu traktują piłkarzy jak gadżety… Jeden kupi harleya, drugi najdroższy model ferrari, a trzeci piłkarza. Zawodnik będzie mu się kłaniał, będzie przy nim blisko, a on potraktuje go jak własność, jak – mówiąc brzydko – małpkę.

Gdzie tu etyka?

Już dawno się skończyła. Świat jest tak bardzo podzielony na bogatych i biednych, że ludzie, zwłaszcza ze środowiska piłkarskiego, nie zwracają na to uwagi. 180 mln euro – trudno uzasadnić, że ktoś aż tyle jest w stanie zapłacić za transfer. Za tę kwotę można by uratować tysiące ludzkich istnień. Ale tu chodzi o show… I nie ma klucza, według którego można ten problem zwalczyć. Ta bańka nie pęknie. Kluby piłkarskie nie chcą żadnych ograniczeń. Chcą zarabiać i wydawać coraz więcej. Największe kluby regularnie łamią przepisy, są za to karane, ale nic sobie z tego nie robią. Jest to niedobre dla piłki nożnej; niedługo spowszednieje nam kwota
100 mln euro. Przez to w górę pójdzie wartość piłkarzy średniej klasy.

Futbol wiąże się także z ogromnymi gażami. Lionel Messi po podpisaniu nowego kontraktu
z Barceloną ma ponoć z jego tytułu zarabiać 40 mln euro rocznie.

To nieprawdopodobne. Trzeba też dodać, że dużą rolę w piłce odgrywają pieniądze  z praw telewizyjnych. Weźmy taką Premier League (najważniejsza, zawodowa liga piłkarska w Anglii – red.). Kilka lat temu opublikowano statystykę pokazującą, że gdyby jej ostatni klub przegrał wszystkie mecze, to dzięki prawom do transmisji zarobiłby więcej niż Bayern Monachium, nawet gdyby ten wygrał Ligę Mistrzów. Dla klubu z Anglii transfer rzędu 20–30 mln euro jest jak dla polskiego klubu transfer za 200–300 tys. euro.

Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?