Kibice na Stadionie Narodowym i przed telewizorami oczekiwali jednego – że piłkarze zmażą plamę po piątkowej kompromitacji w Kopenhadze i porażce 0:4. Wygrana z Kazachstanem 3:0 z pewnością chociaż trochę to nadszarpnięte zaufanie odbuduje, ale wynik też nie oddaje do końca przebiegu wydarzeń na boisku.
Adam Nawałka może sobie pozwolić na chwilę oddechu. Jego zawodnicy za miesiąc przystąpią do decydującego dwumeczu – wyjazdowe spotkanie z Armenią i cztery dni później finisz u siebie z Czarnogórą – z pozycji lidera. Mając trzy punkty przewagi nad drugą w tabeli Danią, która ograła Armenię 4:1, i Czarnogórą, która pokonała Rumunię 1:0.