Szans na zwycięstwo nie było żadnych. Dysproporcja między obiema zawodniczkami była ogromna. Zwycięstwo Lin Yu Ting nie podlegało dyskusji. Zawodniczka z Tajwanu doskonale wykorzystywała swoją siłę i długi zasięg ramion.
Szeremeta walczyła odważnie. Nie ulękła się. Nie unikała wymian ciosów. Zadała ich kilka w każdej z trzech rund, ale przyjęła ich zdecydowanie więcej niż rywalka. Z nosa Polki polała się jej krew. Podczas ogłaszania wyniku Szeremeta tym razem nie sugerowała, kto wygrał. Spokojnie czekała na wyrok. Sędziowie nie mieli wątpliwości. Wydali jednogłośny werdykt. Złoto dla Lin, srebro dla Szeremety.
Paryż 2024. Kim jest Julia Szeremeta?
Medalistka olimpijska w sierpniu skończy dopiero 21 lat. Jej trenerzy mówią, że profesjonalnie zaczęła zajmować się boksem dwa lata temu, po zdobyciu mistrzostwa Polski. Trafiła do kadry narodowej i nagle zaczęła robić oszałamiające postępy. W ubiegłym roku znakomicie zaprezentowała się na Igrzyskach Europejskich w Krakowie, w których zajęła piąte miejsce. Kilka tygodni później została młodzieżową mistrzynią Europy. Na początku tego sezonu, trochę niespodziewanie, wywalczyła kwalifikacje olimpijską.
Czytaj więcej
Polscy siatkarze w finale olimpijskim przegrali z Francuzami, którzy zorganizowali sobie w kraju królestwo sportów zespołowych. Zagraliśmy dobry mecz, ale rywale - wielki. Srebro to dla naszej reprezentacji największy sukces od złota w Montrealu.
Na igrzyskach od początku zachwycała niekonwencjonalnym stylem walki. Trochę prowokowała rywalki nisko opuszczając ręce, czekając na to co zrobią. Wygrała trzy pojedynki, dwa jednogłośnie. Dotarła do finału i to już było dla niej zaskakującym sukcesem. Po każdej wygranej walce, również po tej półfinałowej pewnie oświadczała, że „idzie po złoto”, ale finał mocno zweryfikował te zapowiedzi.