Korespondencja z Paryża
To było starcie gigantów, zdecydowanie zbyt wielkie jak na drugą rundę turnieju olimpijskiego. Nadal, którego karierę w dwóch ostatnich latach znaczyła walka o zdrowie, nie ma już jednak żadnej rankingowej ochrony i w Paryżu — zarówno podczas Roland Garros, jak i teraz — nie mógł liczyć na rozstawienie, choć jest przecież w stolicy Francji od lat przyjmowany niczym gwiazda rocka.
Szczęście zawiodło go już pod koniec maja, gdy w pierwszej rundzie paryskiego Wielkiego Szlema trafił na późniejszego finalistę Alexandra Zvereva. Teraz w drugiej zmierzył się zaś z Djokoviciem, jakby jakiś tenisowy bóg dawał mu do zrozumienia: „Mistrzu, już wystarczy”.