Świat sportu stoi w rozkroku. Ilu Rosjan wystąpi na igrzyskach w Paryżu?

Rosjanie będą w Paryżu, gdzie zamieszkają w wiosce olimpijskiej z Ukraińcami, bo ruch olimpijski nie chce karać sportowców za działania rządów, a sam jest podzielony wobec wojny tak samo, jak kraje globalnego Południa i Północy.

Publikacja: 20.07.2024 08:54

Świat sportu stoi w rozkroku. Ilu Rosjan wystąpi na igrzyskach w Paryżu?

Foto: AFP

Thomas Bach szefuje Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (MKOl) od 2013 roku i wie, że zarządzanie najbogatszą pozarządową organizacją świata wymaga dyplomatycznego talentu oraz elastycznego kręgosłupa. Subtelnej sztuki natarć i zasłon uczył się kolejno jako florecista (jest drużynowym mistrzem olimpijskim z Montrealu (1976), następnie jako prawnik wykształcony na Uniwersytecie w Wurzburgu, działacz, lobbysta i polityczny doradca liberalnej FDP. Kulisy tańca na cienkiej linii dzielącej sport od biznesu odsłaniał przed nim sam szef Adidasa Horst Dassler.

Niemiec jest adwokatem potężnych, choć na stanowisko wyniosły go głosy tych najmniejszych. Orkiestrą dyryguje tak skutecznie, że niektórzy proponują nawet reformę Karty Olimpijskiej, która zmieni limit kadencji z dwóch do trzech i pozwoli mu pozostać na stanowisku na jeszcze jedną. Nie zachwiał nim ani kryzys po igrzyskach w Soczi (2014), które okazały się dopingowym przekrętem w wykonaniu gospodarzy, ani pandemia koronawirusa, ani napaść Rosji na Ukrainę. Wydarzenia najnowsze utrwaliły „Doktrynę Bacha”, która w trudnych momentach okazuje się jednym z najważniejszych drogowskazów dla działań ruchu olimpijskiego.

Czytaj więcej

Pranksterzy z Rosji ujawniają: Thomas Bach poprosił Ukraińców o pomoc. Kreml reaguje

Igrzyska w Paryżu. Jakie są relacje MKOl z Rosjanami?

Był 2016 rok, kiedy świat dowiedział się, że szef moskiewskiego laboratorium antydopingowego Grigorij Rodczenkow w porozumieniu z przedstawicielami bezpieki i rządu podmieniał próbki pobrane od rosyjskich sportowców podczas igrzysk w Soczi. Stojący na czele niezależnego zespołu śledczego Richard McLaren stwierdził, że w kraju przez lata istniał wspierany przez państwo system dopingowy. Nie przeszkodziło to jednak tamtejszym sportowcom wystąpić na igrzyskach w Rio de Janeiro (2016) na pełnych prawach – z flagą, hymnem i szerokim uśmiechem na ustach.

MKOl ciężar wyciągnięcia konsekwencji wobec reprezentacji Rosji zrzucił wówczas na międzynarodowe federacje, z czego skorzystała jedynie sprzątająca własne podwórko po czasach dopingu i korupcji lekkoatletyczna IAAF. Bach uznał bowiem, że żaden sportowiec nie powinien płacić za działania swojego rządu. Ten refren słyszymy od lat, ale nigdy nie wybrzmiał tak mocno, jak po zbrojnej napaści Rosjan na Ukrainę w 2022 roku – zwłaszcza, że początkowo władze ruchu olimpijskiego rekomendowały, aby jednak tamtejszych sportowców wypchnąć na boczny tor.

Drużyny i nazwiska znikały więc z list w kolejnych dyscyplinach. Niektóre federacje zareagowały błyskawicznie, inne – jak piłkarska FIFA – dopiero pod presją. Później usłyszeliśmy, że celem nie było karanie sportowców, lecz bezpieczeństwo i porządek w dobie wielkich emocji. Rosjanie obronili się głównie w tenisie, gdzie każdy zawodnik jest zazwyczaj jednoosobowym przedsiębiorstwem faktycznie oderwanym od kraju pochodzenia, oraz jako jednostki w sportach zespołowych: piłce nożnej, siatkówce, koszykówce, czy piłce ręcznej. Niektórzy oddawali paszport i zmieniali barwy narodowe.

Czytaj więcej

Pierścienie ognia w Paryżu. Upały podczas igrzysk zagrożą sportowcom?

To, czy i w jakim zakresie Rosjanie pojawią się na igrzyskach w Paryżu, długo było przedmiotem spekulacji oraz sporów. MKOl dopiero kilka miesięcy przed igrzyskami opublikował rekomendacje dotyczące ich udziału w zawodach międzynarodowych, dopuszczając również ich udział w igrzyskach. Nie obyło się jednak bez ustalenia pewnych warunków. Na igrzyska pojadą tylko indywidualni sportowcy, którzy wystąpią tam na specjalnych zasadach. Nie będzie we Francji rosyjskich duetów, drużyn, załóg ani osad, choć to rezerwuar sukcesów, z którego tylko w Tokio wyłowili 24 z 71 zdobytych medali.

Igrzyska w Tokio. Jak i dlaczego wystartują Rosjanie?

Kibice podczas imprezy zobaczą sportowców bez flagi, formalnej przynależności państwowej oraz prawa do hymnu po złotym medalu, którzy nie mają związków z resortami siłowymi swojego kraju i nigdy publicznie nie poparli wojny w Ukrainie. Dla wielu wypełnienie zaleceń będzie niemożliwe. Większość rosyjskich sportowców należy bowiem do klubów policyjnych lub wojskowych – reprezentują ich barwy, dostają żołd i przyjmują odznaczenia. Trzy lata temu w Tokio zdobyli oni blisko dwie trzecie rosyjskich medali. Teraz może nie być żadnego.

Dziś już wiadomo, że w sumie do Paryża poleci piętnastu Rosjan, z czego połowa to tenisiści i tenisistki. Niektórzy zapaśnicy oraz judocy, choć dostali od specjalnej komisji przy MKOl zgodę na udział w igrzyskach, wycofali się ze startu mimo pierwotnego potwierdzenia. Może był to efekt presji zewnętrznej, a może zamiast kija zadziałała marchewka, bo ROC wypłacił już sięgające nawet pół miliona rubli (22 tys. złotych) odszkodowania 245 sportowcom, którzy — ze względu na restrykcje bądź własną, „patriotyczną” decyzję — nie będą mogli wystartować w Paryżu.

Igrzyska w Paryżu
Rosjanie uprawnieni do startu

Tamara Dronowa, Alena Iwanczenko, Gleb Syrica (kolarstwo), Angela Bladcewa (gimnastyka), Daniił Miedwiediew, Roman Safiullin, Jekaterina Aleksandrowa, Mirra Andriejewa, Paweł Kotow, Diana Sznajder, Jelena Wiesnina (tenis), Aleksiej Korowaszkow, Żakar Petrow, Olesia Romaszczenko (kajakarstwo), Jewgienij Somow (pływanie)

Władze ruchu olimpijskiego w przeszłości zawieszały już krajowe komitety – po zakończeniu pierwszej (Niemcy, Austria, Węgry, Bułgaria, Turcja) oraz drugiej (Niemcy, Japonia) wojny światowej. Później MKOl konflikty zbrojne ignorował, a wykluczenie Republiki Południowej Afryki w latach 1964-1988 było pokłosiem apartheidu. Obecnej sytuacji Rosjan najbliżej do Jugosłowian, którzy nie mieli swojej reprezentacji na igrzyskach w Barcelonie (1992), co było także elementem sankcji nałożonych na kraj przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ). To precedens, na który powołuje się Bach przy okazji dyskusji o kształcie rekomendacji – wobec mediów oraz członków ruchu olimpijskiego.

Kibice zobaczyli wtedy na olimpijskich arenach 58 sportowców neutralnych. Taki przypadek już się nie powtórzył. Rosjanie w Pjongczangu (2018) oraz Tokio (2021) nie mieli wprawdzie prawa do własnej flagi ani hymnu, bo Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) ukarała ich za próbę tuszowania śladów oszustwa w Soczi, ale formalnie reprezentowali Rosyjski Komitet Olimpijski, po złotych medalach słuchali koncertu Piotra Czajkowskiego, a stroje wymalowali w barwy państwowe. Teraz skrótu „ROC” na igrzyskach nie będzie, co wcale nie jest efektem napaści na Ukrainę.

Rosjanie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu

MKOl oficjalnie zawiesił Rosyjski Komitet Olimpijski po tym, jak wcielił on w poczet swoich członków organizacje sportowe z Doniecka, Chersonia, Ługańska i Zaporoża, czyli zbrodniczo zaanektowanych terytoriów Ukrainy. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił wówczas o niszczeniu idei olimpizmu, a rzecznik prasowa rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa o „rasizmie i neonazizmie”. Ich słowa były echem narracji, którą na forum publicznym narzucał także sam Putin. Nie zmienia to faktu, że pewna grupa sportowców pochodzących z Rosji i tak do Paryża poleci.

Czytaj więcej

Znamy skład reprezentacji Polski na igrzyska w Paryżu. Doping może zebrać żniwo

Dopuszczając indywidualnych atletów neutralnych do igrzysk, MKOl uchylił drzwi na swoją flagową imprezę zawodnikom z kraju, w którym sport zawsze służył propagandzie. Już po napaści na Ukrainę, kiedy Rosjanie świętowali złote medale mistrzostw świata w boksie – wystąpili tam na pełnych prawach, bo nieuznawaną przez ruch olimpijski federacją rządzi zaprzyjaźniony z Putinem Umar Kremlow – zwycięzcom gratulował prezydent i podobnie będzie zapewne po olimpijskich sukcesach w Paryżu. Medaliści ponownie wypną pierś do orderów, aby legitymizować reżim.

Rosyjski opozycjonista i były szachowy mistrz świata Garri Kasparow – który postuluje utworzenie „rosyjskiego Tajwanu” dla ludzi gotowych zerwać wszelkie związki z putinowskim reżimem – uważa, że w przypadku igrzysk wystarczyłoby podpisanie się przez sportowców pod hasłem: „Wojna jest przestępcza, reżim bezprawny, a Krym – ukraiński”, aby się w oczach międzynarodowej społeczności uwiarygodnić. Ale tak zdecydowanego ruchu po MKOl spodziewać się trudno.

Pozostała więc egzekucja rekomendacji. Sito, które wykreowały, okazało się gęste, skoro sportowcy mogli stracić szansę występu na igrzyskach nawet na podstawie polubienia prowojennego wpisu w mediach społecznościowych. Władze ruchu olimpijskiego zaplanowały weryfikację podwójną – nie tylko na poziomie międzynarodowych federacji, ale także poprzez niezależną komisję złożoną z byłych olimpijczyków – to hiszpański koszykarz Pau Gasol, pływaczka synchroniczna z Aruby Nicole Hoevertsz i południowokoreański tenisista stołowy Ryu Seung-min. Bo pierwsze sito bywało dziurawe.

Czytaj więcej

Garri Kasparow o dzisiejszej Rosji. "Puste deklaracje wzmacniają Putina"

Rosjan nie ma dziś w lekkiej atletyce. „Chodzi o uczciwość. Infrastruktura sportowa została zniszczona i sportowcy z Ukrainy nie mają gdzie trenować” – wyjaśnia szef World Athletics Sebastian Coe. Międzynarodowa Federacja Szermierki (FIE), choć przez lata kierował nią rosyjski oligarcha Aliszer Usmanow, nie dopuściła do startów największych gwiazd, na czele z córką szefa ROC Stanisława Pozdniakowa. Jednocześnie w innych dyscyplinach wciąż długo rywalizowali zawodnicy, których wojna – w jej trakcie zginęło ponad trzystu sportowców, trenerów i działaczy z Ukrainy – nie oburzała.

Zapaśnicy Zaurbiek Sidakow oraz Zawur Ugujew występowali niedawno podczas wiecu na Łużnikach, a judoka Tamierłan Baszajew – jako zawodnik wojskowego CSKA Moskwa – odbierał order od Putina i pozował do zdjęć z ówczesnym ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Ten drugi medalem dla Żołnierza Roku odznaczył także koleżankę Baszajewa z kadry, Madinę Tajmazową, która jeszcze w kwietniu pozowała w Doniecku do zdjęć na tle hasła: „Dla Putina! Dla zwycięstwa! Dla ludzi!”. Dziś już wiadomo, że ich na igrzyskach nie będzie.

Igrzyska w Paryżu. Ukraińcy też sprawdzali Rosjan

Może także dzięki temu, że zachowanie oraz słowa potencjalnych olimpijczyków z Rosji śledzili Ukraińcy, a Bach przyznał, że MKOl skorzysta z ich pomocy. Jego deklaracja w tej sprawie, która padła w rozmowie nagranej przez podszywających się pod afrykańskiego działacza pranksterów, wywołała w Rosji kolejną falę oburzenia, podczas której ponownie usłyszeliśmy o „upokorzeniu” formą rekomendacji tzn. wykluczaniem Rosjan w ogóle i „dyskryminacji ze względu na paszport”, której dopuszczają się władze ruchu olimpijskiego. Niektórzy wewnątrz Rosji apelowali nawet o bojkot takich igrzysk i to akurat dyskusja, która była w kraju żywa.

Czytaj więcej

Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Francuzi chcą zachwycić świat

Szefowa federacji gimnastycznej Irina Viner rodaków, którzy chcą lecieć do Paryża, nazwała „drużyną bezdomnych”, a Pozdniakow – „zespołem zagranicznych agentów”. „Potrzebujemy w tym trudnym momencie szacunku oraz zjednoczenia, bo jesteśmy jedną sportową rodziną” – odpowiada minister sportu Oleg Matycin, a nastroje tonuje także sam Pieskow. Rosyjskie władze, zamiast podsycać wewnętrzne spory, tworzą alternatywną rzeczywistość, gdzie najważniejszą sportową imprezą są Światowe Igrzyska Przyjaźni, które we wrześniu mają ugościć Moskwa i Jekaterynburg.

Władze MKOl stanęły w rozkroku i zachowują się tak, jakby chciały zepchnąć Rosjan na boczny tor, a jednocześnie wciąż trzymają ich za rękę. Piętnastu tamtejszych sportowców spróbuje więc w Paryżu biegać szybciej, skakać wyżej i uderzać mocniej, walcząc o sukcesy, które będą legitymizowały reżim. Rozpoczęte w trakcie igrzysk ataki na Gruzję (2008), Krym (2014) oraz resztę Ukrainy (2022) pokazują, że Rosjanie to recydywiści, którzy za nic mają antyczne ideały ekechejrii i rozejmu olimpijskiego, a MKOl nie umie – albo nie chce – ich za to ukarać.

"Tekst ukazał się również w letnim numerze magazynu Res Publica Nowa pt. "Zbrodnie i kara. Czy karać Rosjan za Rosję?"

Thomas Bach szefuje Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (MKOl) od 2013 roku i wie, że zarządzanie najbogatszą pozarządową organizacją świata wymaga dyplomatycznego talentu oraz elastycznego kręgosłupa. Subtelnej sztuki natarć i zasłon uczył się kolejno jako florecista (jest drużynowym mistrzem olimpijskim z Montrealu (1976), następnie jako prawnik wykształcony na Uniwersytecie w Wurzburgu, działacz, lobbysta i polityczny doradca liberalnej FDP. Kulisy tańca na cienkiej linii dzielącej sport od biznesu odsłaniał przed nim sam szef Adidasa Horst Dassler.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Znamy skład reprezentacji Polski na igrzyska w Paryżu. Doping może zebrać żniwo
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
Doping w polskiej kadrze! Miała walczyć o medal, nie poleci na igrzyska
KLIMAT
Sportowcy będą jak zombie? Alarm przed igrzyskami w Paryżu
Paryż 2024
Paryż 2024: Polka ze srebrem w tenisie stołowym na igrzyskach paralimpijskich
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Paryż 2024
Paryż 2024: Polacy ze złotem w tenisie stołowym na igrzyskach paralimpijskich
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki