Jako pierwszy o tym, że piłkarze i sztab szkoleniowy mieli dostać do podziału 30 mln złotych, napisał portal sportowefakty.wp.pl. Takie słowa miały paść przed wylotem drużyny na mundial, podczas spotkania Mateusza Morawieckiego z reprezentantami Polski.
Na nagraniu, opublikowanym przez serwis PZPN Łączy nas Piłka słychać, jak Morawiecki mówi: „Wierzę w was, będziecie na pewno dawali z siebie wszystko. A my tu z panem trenerem zapewnimy, żeby jak się uda, to żeby była naprawdę bardzo dobra nagroda”.
Fakt rozmów o premiach potwierdził też dziennikarz Łukasz Wiśniowski (wiele lat pracował dla PZPN) w programie Foot Truck. Według jego informacji taka obietnica padła, a nawet miało dojść do żartobliwych negocjacji na temat wysokości nagrody. Wiśniowski dodał jednak, że kiedy premier na wszystko się zgodził, piłkarze mieli stwierdzić, że to „wstyd i nie mogą przyjąć takich pieniędzy, w okolicznościach w jakich znajduje się nasz kraj”.
Czytaj więcej
- Jeśli chodzi o premię dla reprezentantów Polski w wysokości 30 milionów złotych, to byłbym zdziwiony. To jest ogrom pieniędzy, który powinien zostać przeznaczony na rozwój młodzieżowych klubów - powiedział na antenie Radia Plus minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. - W moim przekonaniu polscy reprezentanci zasłużyli na pochwały i jesteśmy z nich dumni, ale 30 milionów złotych za wyjście z grupy, to byłby skandal - dodał.
Takim ustaleniom – być może wobec zdecydowanie negatywnej reakcji opinii publicznej – zaprzeczył rzecznik rządu i wygląda na to, że piłkarze i trenerzy nie dostaną ani grosza. Piotr Müller stwierdził bowiem, że zgodnie z intencją rządu, miałby powstać fundusz przeznaczony na szkolenie dzieci, budowę infrastruktury, nowe technologie w sporcie i rozwój polskiej reprezentacji. Warunkiem takiego wsparcia miał być właśnie awans z grupy na mistrzostwach świata.