Ekstraliga żużla: Wygrane Falubazu i Unii Leszno

Falubaz Zielona Góra wygrał z GKM-em Grudziądz, a Unia Leszno pokonała Stal Gorzów w meczach kończących drugą kolejkę żużlowej PGE Ekstraligi.

Aktualizacja: 15.04.2018 20:55 Publikacja: 15.04.2018 20:02

Jarosław Hampel po pięciu latach wrócił do Unii Leszno. W pierwszym domowym meczu w barwach mistrza

Jarosław Hampel po pięciu latach wrócił do Unii Leszno. W pierwszym domowym meczu w barwach mistrza Polski zdobył 9 punktów

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

qm

Zielonogórzanie objęli prowadzenie już w drugim, juniorskim wyścigu i nie oddali go do samego końca. Goście zdołali wygrać drużynowo tylko trzy biegu, zawodnicy GKM-u aż 10 razy dojeżdżali do mety na ostatnim miejscu, a menedżer Robert Kempiński nie kwapił się z rezerwami taktycznymi - to wszystko sprawiło, że grudziądzanie zanotowali zaskakująco wysoką porażkę.

Nie było mocnych w niedzielę na Patryka Dudka, który po zeszłotygodniowym średnim w jego wykonaniu meczu, tym razem zdobył komplet punktów. Bardzo dobrze spisywali się również Piotr Protasiewicz i Michael Jepsen Jesen, a Grzegorz Zengota trzykrotnie przywoził z kolegą z zespołu podwójne zwycięstwo. W GKM-ie nie zawiódł tylko Przemysław Pawlicki - pozostali seniorzy zaliczyli co najmniej po jednej wpadce. Beznadziejnie za to spisali się juniorzy z Grudziądza, którzy uzbierali do spółki zaledwie jeden, obowiązkowy punkt.

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
żużel
Bartosz Zmarzlik świętuje zwycięstwem setny występ w Grand Prix. Polak znów liderem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Żużel
PGE Narodowy nadal bez wygranej Polaka. Zmarzlik stracił prowadzenie
żużel
W sobotę Grand Prix w Warszawie. PGE Narodowy do muzeum?
Żużel
Bartosz Zmarzlik udanie rozpoczyna nowy sezon w Grand Prix. Triumf Polaka w Landshut
Moto
PGE Ekstraliga. Nie wydawać więcej niż się zarabia