Polska załoga jest piąta w klasyfikacji WRC-2, ma na koncie jedno drugie miejsce i dwie trzecie lokaty. Jeśli w ten weekend Polacy staną na podium, to awansują co najmniej o jedno miejsce w punktacji sezonu. Na tureckich trasach zabraknie bowiem czterech czołowych zawodników.
Kajtanowicz i Szczepaniak wracają do kokpitu skody fabii R5 – takim samochodem zajęli drugie miejsce w Rajdzie Włoch. W innych rajdach korzystali z volkswagena polo R5.
– Długo analizowaliśmy, którym autem pojedziemy – mówi kierowca. – Zdecydowaliśmy się na skodę fabię R5. To auto sprawdzone i dużo wytrzymalsze. Rajd Turcji charakteryzuje się kamienistymi i piaszczystymi szutrami, a skoda świetnie sobie radzi na tego rodzaju drogach. Volkswagen polo jest stosunkowo nowym autem i nie wszystko jest w nim dopracowane. Staramy się dostosowywać możliwości auta do odcinków, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.
Rajd z bazą w nadmorskim kurorcie Marmaris rozpoczął się w czwartkowy wieczór od krótkiej ulicznej próby. Pozostałe 16 odcinków na nierównych drogach liczy łącznie ponad 300 kilometrów, a najważniejszym dniem rywalizacji może okazać się piątek: na dzień dobry załogi mają do pokonania prawie 160 kilometrów jazdy na czas.
Przed rokiem Kajetanowicz i Szczepaniak świetnie sobie radzili na tureckich trasach, wygrywając w kategorii WRC-2 aż dziewięć OS-ów. Przebita opona i problemy ze wspomaganiem kierownicy sprawiły, że zajęli czwarte miejsce.