Reklama

Nie pędzić na złamanie karku

Kajetan Kajetanowicz i Maciej Szczepaniak powalczą w Turcji o kolejne podium w rajdowych mistrzostwach świata.

Aktualizacja: 12.09.2019 21:01 Publikacja: 12.09.2019 18:56

Nie pędzić na złamanie karku

Foto: Marcin Snopkowski

Polska załoga jest piąta w klasyfikacji WRC-2, ma na koncie jedno drugie miejsce i dwie trzecie lokaty. Jeśli w ten weekend Polacy staną na podium, to awansują co najmniej o jedno miejsce w punktacji sezonu. Na tureckich trasach zabraknie bowiem czterech czołowych zawodników.

Kajtanowicz i Szczepaniak wracają do kokpitu skody fabii R5 – takim samochodem zajęli drugie miejsce w Rajdzie Włoch. W innych rajdach korzystali z volkswagena polo R5.

– Długo analizowaliśmy, którym autem pojedziemy – mówi kierowca. – Zdecydowaliśmy się na skodę fabię R5. To auto sprawdzone i dużo wytrzymalsze. Rajd Turcji charakteryzuje się kamienistymi i piaszczystymi szutrami, a skoda świetnie sobie radzi na tego rodzaju drogach. Volkswagen polo jest stosunkowo nowym autem i nie wszystko jest w nim dopracowane. Staramy się dostosowywać możliwości auta do odcinków, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.

Rajd z bazą w nadmorskim kurorcie Marmaris rozpoczął się w czwartkowy wieczór od krótkiej ulicznej próby. Pozostałe 16 odcinków na nierównych drogach liczy łącznie ponad 300 kilometrów, a najważniejszym dniem rywalizacji może okazać się piątek: na dzień dobry załogi mają do pokonania prawie 160 kilometrów jazdy na czas.

Przed rokiem Kajetanowicz i Szczepaniak świetnie sobie radzili na tureckich trasach, wygrywając w kategorii WRC-2 aż dziewięć OS-ów. Przebita opona i problemy ze wspomaganiem kierownicy sprawiły, że zajęli czwarte miejsce.

Reklama
Reklama

Turecka runda jest rajdem nieco staromodnym: nie chodzi tu o czystą szybkość, to bardziej sprawdzian wytrzymałości, przezorności i rozwagi za kierownicą. Najważniejsza jest chłodna głowa i świadomość, że nie trzeba pędzić na złamanie karku, by na mecie otwierać szampana.

Świetnie o tym wie lider klasyfikacji generalnej mistrzostw świata, Ott Tanak. Przed rokiem Estończyk rozpoczął rajd od miejsc pod koniec pierwszej dziesiątki, a gdy rywale pakowali się w kłopoty, on zyskiwał kolejne pozycje i zwyciężył.

– Nie będziemy naciskać jak szaleni. Seb [Ogier] i Thierry [Neuville] muszą ryzykować bardziej niż my – mówi Tanak. Wymienieni przez niego konkurenci – sześciokrotny mistrz świata Sebastien Ogier (Citroen) oraz czterokrotny wicemistrz Thierry Neuville (Hyundai) tracą odpowiednio 33 i 40 punktów.

– Musimy zdobyć dużo punktów, bo w przeciwnym razie nasze szanse zmaleją – mówi Ogier. – Słaby wynik i dobry występ Otta będą oznaczały nasz koniec. Jestem tu po to, żeby wygrać.

– To będzie nasz rajd – kontruje Neuville. – Mam dobre przeczucia, na mecie będziemy przed Tanakiem. Musimy zdobyć więcej punktów.

Jednak nawet najlepsze plany, nadzieje i przeczucia mogą nie wytrzymać konfrontacji z nierównymi, szutrowymi trasami i tureckim upałem. Jeśli Tanak dopnie swego i powiększy przewagę nad konkurentami, to chyba tylko wyjątkowy dramat będzie mógł pozbawić go życiowego sukcesu na koniec sezonu 2019.

Reklama
Reklama
żużel
Stanisław Chomski nowym trenerem żużlowej reprezentacji Polski
żużel
Grand Prix już bez wielkich piłkarskich stadionów. Będzie polski debiut
żużel
Znany polski żużlowiec usłyszał zarzuty. Chodzi o wyłudzenia VAT
Moto
Kontrowersje wokół „dzikich kart” w Grand Prix 2026. Wraca Tai Woffinden
żużel
PRES Grupa Deweloperska Toruń żużlowym mistrzem Polski
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama