Kubica w DTM: uzbroić się w cierpliwość

Podczas konferencji z udziałem szerokiego grona sportowców wspieranych przez PKN Orlen – do których dołączyli m.in. żużlowy mistrz świata Bartosz Zmarzlik oraz rajdowy mistrz Polski Mikołaj Marczyk – Robert Kubica zaprezentował barwy swojego BMW, którym będzie rywalizował w serii DTM.

Publikacja: 02.03.2020 17:02

Kubica w DTM: uzbroić się w cierpliwość

Foto: AFP

Obok roli kierowcy testowego i rezerwowego w Formule 1, Kubica wystartuje w tym sezonie w dziesięciu rundach najsłynniejszego niemieckiego cyklu wyścigowego. W DTM rywalizują ze sobą dwaj słynni producenci, Audi i BMW – a pierwszy w historii polski kierowca w tej serii będzie jeździł autem tej drugiej marki, obsługiwanym przez prywatny zespół Orlen Team ART.

– Wchodzę do nowej serii, która stoi na bardzo wysokim poziomie, jest skomplikowana i trudna – mówi Kubica. – Będę miał tylko trzy dni testów i trudno oczekiwać, żebym był tak dobrze przygotowany jak rywale, którzy startują od kilku, kilkunastu sezonów. Trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość. Zadanie nie będzie łatwe, jest jednym z trudniejszych, z jakimi przyszło mi się zmierzyć w ostatnich latach – a trochę tych wyzwań miałem, nie tylko na torze, ale też w rajdowych mistrzostwach świata i Europy, a także w życiu prywatnym. Mam nadzieję, że kibice będą licznie odwiedzać wyścigi DTM, ale nie obiecuję im niczego – poza tym, że muszą uzbroić się w cierpliwość, bo łatwo nie będzie.

Niejeden utytułowany kierowca Formuły 1, który po zakończeniu kariery w wyścigach Grand Prix przechodził właśnie do DTM, nie był w stanie nawiązać do sukcesów z mistrzostw świata. Dwukrotny czempion Mika Häkkinen czy zwycięzcy Grand Prix – Ralf Schumacher, David Coulthard czy Jean Alesi – nie byli w stanie nawiązać skutecznej walki z fachowcami z serii DTM. Potrzebne jest doświadczenie w samochodach, których charakterystyka bardzo różni się od tego, z czym zawodnicy mają do czynienia w Formule 1.

Do tego Kubica, który grudniowe testy w tej serii zaliczył z fabrycznym zespołem BMW, będzie jeździł w prywatnej ekipie. Firmuje ją ART, czyli zespół założony wiele lat temu przez obecnego szefa ekipy Alfa Romeo Racing Orlen w F1, Frederica Vasseura.

Nietrudno się domyślić, że połączenie programów F1 i DTM wymagało pewnych ustępstw: Kubica będzie w tym sezonie pracował dla dwóch różnych marek samochodowych, a w DTM i tamtejszych ekipach fabrycznych obecni są sponsorzy, którzy konkurują z partnerem polskiego kierowcy. Ten kompromis oznacza, że zdobywanie doświadczenia oraz walka o sportowe sukcesy mogą okazać się trudnym zadaniem, stąd słowa Kubicy o cierpliwości i dużym wyzwaniu.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports.

 

Obok roli kierowcy testowego i rezerwowego w Formule 1, Kubica wystartuje w tym sezonie w dziesięciu rundach najsłynniejszego niemieckiego cyklu wyścigowego. W DTM rywalizują ze sobą dwaj słynni producenci, Audi i BMW – a pierwszy w historii polski kierowca w tej serii będzie jeździł autem tej drugiej marki, obsługiwanym przez prywatny zespół Orlen Team ART.

– Wchodzę do nowej serii, która stoi na bardzo wysokim poziomie, jest skomplikowana i trudna – mówi Kubica. – Będę miał tylko trzy dni testów i trudno oczekiwać, żebym był tak dobrze przygotowany jak rywale, którzy startują od kilku, kilkunastu sezonów. Trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość. Zadanie nie będzie łatwe, jest jednym z trudniejszych, z jakimi przyszło mi się zmierzyć w ostatnich latach – a trochę tych wyzwań miałem, nie tylko na torze, ale też w rajdowych mistrzostwach świata i Europy, a także w życiu prywatnym. Mam nadzieję, że kibice będą licznie odwiedzać wyścigi DTM, ale nie obiecuję im niczego – poza tym, że muszą uzbroić się w cierpliwość, bo łatwo nie będzie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
„Dwa mecze i impreza”. W weekend ostatnia runda Grand Prix i finał PGE Ekstraligi
żużel
Szok w Bydgoszczy. Polonia przegrała awans do PGE Ekstraligi z ROW-em Rybnik
żużel
Bartosz Zmarzlik po raz piąty mistrzem świata. Przed nim już tylko dwie legendy
żużel
Bartosz Zmarzlik znów zwycięski. W Rydze wygrał Grand Prix Łotwy
żużel
Korespondencyjny thriller w PGE Ekstralidze. Zwycięska porażka Apatora Toruń