Jamajska sprinterka grozi bojkotem

Shelly-Ann Fraser-Pryce grozi bojkotem najważniejszych zawodów, jeśli jamajska organizacja zajmująca się dopingiem nie będzie wspierać swoich lekkoatletów. Sama twierdzi, że "nie ma nic do ukrycia".

Publikacja: 16.11.2013 15:00

fot. Erik van Leeuwen

fot. Erik van Leeuwen

Foto: GNU Licencja Wolnej Dokumentacji

Jeden z członków Jamajskiej Komisji Antydopingowej powiedział w tym tygodniu, że dotychczasowe, pozytywne wyniki testów u jamajskich zawodników mogą być dopiero "wierzchołkiem góry lodowej".

Tegoroczna mistrzyni świata z Moskwy w biegu na 100 i 200 metrów poczuła się urażona tym komentarzem. - Bardzo istotne jest, żeby związek popierał swoich lekkoatletów. Jeśli tak się nie stanie, odmówię udziału w biegach - powiedziała Fraser-Pryce.

- Nie sądzę, żeby ostatnie wydarzenia wywołały jakiekolwiek wątpliwości, co do moich dotychczasowych osiągnięć. Oczywiście, takie oskarżenia mogą zniechęcić, jednak mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Naszym zadaniem jest szkolenie się i rywalizowanie. Nie mam nic do ukrycia - powiedziała mistrzyni olimpijska z Londynu.

Sprinterka została zawieszona na sześć miesięcy w 2010 roku po wykryciu u niej oksykodonu. Twierdziła, że środek znalazł się w jej organizmie w wyniku zażycia leku na ból zęba.

- Wierzymy, że zasługujemy na dobre rzeczy, nie chcemy, żeby nasza reputacja została nadszarpnięta i to zwłaszcza wtedy, gdy idzie nam tak świetnie - stwierdziła 26-latka. - Bardzo ważne jest, żeby nasze władze stały za nami murem, a nie mówiły tak niepochlebne rzeczy o naszych sportowcach.  Potrzebujemy kogoś, kto będzie w stanie powiedzieć głośno "nie możecie mówić takich rzeczy bez posiadania dowodów" - dodała sprinterka.

Na początku tego roku u dwóch innych lekkoatletów - Asafy Powella i Sherone Simpson wykryto we krwi środki dopingujące, a Veronica Campbell-Brown zdołała uwolnić się od takich samych zarzutów, otrzymując zaledwie oficjalne upomnienie. U zawodniczki wykryto leki moczopędne, które mogą być używane do maskowania dopingu, jednak w październiku Jamajska federacja lekkoatletyczna ogłosiła, że w jej organizmie nie wykryto żadnych zakazanych środków wspomagających.

WADA obiecał wprowadzenie "nadzwyczajnego" antydopingowego programu u jamajskich sportowców. Oświadczenie takie zostało wydane w świetle wniosków złożonych przez Renee Ann Shirley, byłą dyrektorkę JADCO, która podniosła zarzut, że organizacja dokonała tylko jednego testu antydopingowego na sześć miesięcy przed olimpiadą w 2012 roku.

Jamajce postawiono również ultimatum, by dostosowała swoje badania do standardów międzynarodowych. W innym wypadku zostaną pozbawieni możliwości udziału w olimpiadzie w Rio de Janeiro w 2016 roku.

- Nie mamy problemu z niedozwolonymi środkami. Jesteśmy badani gdziekolwiek jedziemy na zawody. Żaden Jamajczyk nie powie "weźmy doping, będziemy biegać szybciej". To nie jest prawda. Problemy mogą wystąpić wśród młodych lekkoatletów, którym nikt nie mówi jak powinni postępować, bo nie ma kto ich prowadzić - powiedziała Fraser-Pryce. -Świetnie radzimy sobie na arenie międzynarodowej, ale gdy wracamy na Jamajkę, nikt się nami nie zajmuje. Czemu nie otrzymujemy wsparcia, na które zasługujemy? Wielu młodych sportowców musi walczyć podwójnie -  na zawodach, a po powrocie z nich, również we własnym kraju. Nie są w stanie dostać odpowiedniej opieki medycznej, nie odżywiają się prawidłowo - stwierdziła 26-latka.

- Traktuje się nas niesprawiedliwie. Wygląda to tak, jakby związek nie wierzył, że jesteśmy światowej klasy sportowcami. Jesteśmy międzynarodowymi lekkoatletami i powinniśmy być w ten sposób traktowani. Musimy mieć możliwość powiedzenia głośno, że jeżeli sprawy nie pójdą po naszej myśli, to po prostu nie pobiegniemy w zawodach - dodała sprinterka.

Jeden z członków Jamajskiej Komisji Antydopingowej powiedział w tym tygodniu, że dotychczasowe, pozytywne wyniki testów u jamajskich zawodników mogą być dopiero "wierzchołkiem góry lodowej".

Tegoroczna mistrzyni świata z Moskwy w biegu na 100 i 200 metrów poczuła się urażona tym komentarzem. - Bardzo istotne jest, żeby związek popierał swoich lekkoatletów. Jeśli tak się nie stanie, odmówię udziału w biegach - powiedziała Fraser-Pryce.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Lekkoatletyka
Upadek domu Ingebrigtsenów. Czy ojciec jednego z najlepszych biegaczy świata krzywdził dzieci?
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna znów pobił rekord świata. Czy zrobił to uczciwie?
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego. Najstarszy polski mityng wraca na Stadion Śląski
Lekkoatletyka
Grand Slam Track. Michael Johnson szuka Świętego Graala
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Lekkoatletyka
Klaudia Siciarz kończy karierę. Niespełniona nadzieja polskich płotków