O większe lekceważenie widzów i sportu naprawdę trudno. Tym bardziej że nikt nawet nie raczył przeprosić. Może dlatego, że nie był to wypadek przy pracy, bo transmisja służy już tylko do tego, by kolanem upchać w niej bloki reklamowe. Podczas igrzysk w Soczi przejście ze studia do sprawozdawców było drogą przez mękę, podczas której TVP przez ponad 5 minut, zamiast karmić widza strawą sportową, leczyła z zaparcia, wpierała samochody i zakładała nam konta bankowe. Oglądam od ponad 30 lat wielkie wydarzenia sportowe w telewizjach Wielkiej Brytanii, Niemiec i Włoch, ale tak nachalnego przesycenia przekazu reklamami jeszcze nie widziałem. Ani w stacjach publicznych, ani komercyjnych.

Co gorsza, logika reklamy, w której wszystko kończy się sukcesem i spełnieniem marzeń, w procesie emocjonalnej osmozy najwyraźniej przeniknęła do telewizyjnego studia, a nawet na stanowiska sprawozdawcze. Prowadzący studio w piątek zapowiadał, że za chwilę Tomasz Majewski będzie walczył o złoto, a potem prosił: „Zostańcie państwo z nami!", i następowało 5 minut reklam. Kibice wiedzą, że Majewski po kontuzji dopiero buduje formę, a Ryan Whiting pchał w tym sezonie ponad 22 metry, czyli tak daleko jak nasz mistrz nie rzucał nigdy. W dużo lepszej dyspozycji był też David Storl. Skończyło się więc na czwartym miejscu.

Medale od TVP już przed startem otrzymali też skoczkowie o tyczce, obie sztafety 4x400 m, a też, ?co już zupełnie niesłychane, nasz skoczek w dal. Masowy widz nieobeznany z tabelami wyników siłą rzeczy uważał potem, że haniebnie zawiedli, nie stając na podium (są tego dowody w internecie). ?Co szokuje, współwinni ?tej krzywdy wyrządzonej kilku naszym zawodnikom są też doświadczeni, świetni sprawozdawcy, a wśród nich byli sportowcy. Najpewniej TVP chce przyciągnąć widza ?i zachwala swój produkt ponad wszelką miarę, ?w związku z tym przepowiada sukcesy, których osiągnąć nie sposób. W imię „Zostańcie państwo z nami".

Czy tak musi być? Nie musi, gdzie indziej potrafią to robić uczciwiej. I z nimi chcę zostać.