Memoriał Kamili Skolimowskiej. Gwiazdy igrzysk olimpijskich na Stadionie Śląskim

Blisko 50 medalistów igrzysk w Paryżu wystąpi w niedzielę na Memoriale Kamili Skolimowskiej w Chorzowie. Mityng, który należy do cyklu Diamentowej Ligi, obejrzy ponad 40 tys. widzów.

Publikacja: 22.08.2024 15:54

Natalia Kaczmarek będzie wśród gwiazd Memoriału Kamili Skolimowskiej

Natalia Kaczmarek będzie wśród gwiazd Memoriału Kamili Skolimowskiej

Foto: Paweł Skraba

To ma być impreza rekordowa – na bieżni oraz na trybunach. Organizatorzy w czwartek przekazali „Rz”, że sprzedali już 37 tys. biletów, co oznacza, że niemal na pewno poprawią rekord z 2018 roku, kiedy Memoriał Kamili Skolimowskiej – występ był wówczas darmowy, a lekkoatleci wskoczyli właśnie na falę popularności – zobaczyło z trybun 41 226 widzów.

Mityng debiutował wtedy na Stadionie Śląskim i odbył się tuż po mistrzostwach Europy w Berlinie, gdzie zajęliśmy drugie miejsce w klasyfikacji medalowej, a niektórzy dopiero uczyli się, kim są Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Sofia Ennaoui czy Justyna Święty-Ersetic, czyli twarze pokolenia, które zaczęło właśnie sukcesami kibiców rozpieszczać.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Adrianna Sułek pół roku po urodzeniu syna ukończyła wielobój. "Czuję ulgę"

Memoriał Kamili Skolimowskiej. Długa droga od stadionu warszawskiej Skry do Diamentowej Ligi

Pierwszą edycję memoriału w 2009 roku gościło jeszcze boczne boisko stadionu stołecznej Skry, gdzie jeden z jego twórców i narzeczony Skolimowskiej Marcin Rosengarten sam biegał z kosiarką, żeby młoty nie ginęły w trawie, a belkami wielkimi jak słupy telegraficzne rzucali strongmani (prywatnie: kuzyni Kamili) oraz kulomiot Tomasz Majewski i dyskobol Piotr Małachowski.

- Więcej było w tym wszystkim zabawy oraz okazji do spotkania i wspominania Kamili przez przyjaciół. Mieliśmy wtedy w konkursach rzutu młotem ledwie po ośmiu zawodników. Cieszyliśmy się, że przyjechali. Najlepszych uhonorowaliśmy specjalnymi statuetkami przypominającymi dłonie trzymające młot – wspomina w rozmowie z „Rz” Robert Skolimowski.

Później był obiekt warszawskiego Orła, gdzie ojciec Kamili sam czyścił tartan karcherem, oraz cztery edycje na PGE Narodowym, który nigdy nie będzie domem lekkoatletów, bo jest zbyt mały, aby zmieścić bieżnię okrężną, ale w 2014 roku ugościł Usaina Bolta, a dwa lata później był areną, gdzie rekord świata w rzucie młotem pobiła Anita Włodarczyk (82,98 m).

Dziś od pierwszej edycji memoriału mija 15 lat, a impreza jest częścią Diamentowej Ligi, czyli cyklu kilkunastu największych mityngów na świecie, uznawanych za lekkoatletyczną Ligę Mistrzów. Dołączenie do elity było nagrodą za lata pracy oraz wyczucie momentu, bo organizatorzy wykorzystali fakt, że przez pandemiczne restrykcje z kalendarza sezonu wypadły mityngi w Shenzen i Pekinie.

Czytaj więcej

Paryż 2024. Natalia Kaczmarek brązową medalistką olimpijską! Więcej osiągnąć się nie dało

Chorzów – formalnie zaś Śląsk, bo w nazwie imprezy jest „Silesia”, a urząd marszałkowski przeznacza co roku na promocję przy jej organizacji 12 mln zł – wcisnął się do elity, choć zabiegały o to nie mniej prestiżowe mityngi w Berlinie, Turku czy Ostrawie. Organizatorzy uważają, że ważny był nie tylko budżet, ale także frekwencja, organizacja i gościnność. Dzięki temu przepchnęli się w kolejce.

Zmiana władzy na mityng nie wpłynęła i trudno się dziwić, skoro umowa, za którą stał poprzedni marszałek Jakub Chełstowski, obowiązuje do 2027 roku, a jego następca Wojciech Saługa był wśród tych, którzy kilka lat temu zaprosili mityng na Stadion Śląski. Wśród partnerów imprezy jest także Ministerstwo Sportu i Turystyki, które w tym roku przyznało dofinansowanie w wysokości 5,7 mln zł.

Memoriał Kamili Skolimowskiej. Kto weźmie udział w mityngu Diamentowej Ligi na Stadionie Śląskim?

Promocja najbliższej edycji mityngu rozpoczęła się niedługo po zakończeniu poprzedniego, bo organizatorzy już w grudniu chwalili się, że w Chorzowie wystąpią mistrz świata w skoku o tyczce Armand Duplantis oraz mistrzyni świata w biegu na 400 m przez płotki Femke Bol. Lista startowa kwitła z miesiąca na miesiąc i dziś jest na niej 49 medalistów igrzysk w Paryżu.

Kilku bohaterów tamtej imprezy, jak oszczepniczka Haruka Kitaguchi czy biegaczka Jessica Hull, wypadło z grona uczestników na ostatniej prostej, ale wciąż w 18 olimpijskich konkurencjach – biegów na 1000 i 3000 metrów w Paryżu nie było – jakie są w programie memoriału, wystartuje 37 z 53 lekkoatletów, którzy miesiąc temu odbierali w nich na Stade de France indywidualne medale.

Czytaj więcej

Jak wysoko poleci Armand Duplantis? "Jest jak groszek wystrzelony łyżką"

Kibice zobaczą więc rekordzistów świata: Duplantisa, Ryana Crousera (pchnięcie kulą), Granta Hollowaya (110 m przez płotki) i Karstena Warholma (400 m przez płotki). Najlepszych kusi nie tylko prestiż, ale także nagrody – 10 tys. euro dla zwycięzców – oraz punkty do klasyfikacji generalnej, które są podstawą kwalifikacji na zawody finałowe zaplanowane 13–14 września w Brukseli.

Reprezentantów Polski wystąpi 24, czyli ośmioro więcej niż przed rokiem, ale niewielu stać na to, żeby odegrać w swoich konkurencjach czołowe role. Małachowski, który jest dyrektorem sportowym mityngu, zawsze podkreśla, że poziom sportowy przy zaproszeniach jest kluczowy, więc przypadkowych nazwisk wśród uczestników mityngu nie ma.

Wielu spośród naszych lekkoatletów – jak młociarze Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki, oszczepniczka Maria Andrejczyk czy tyczkarz Piotr Lisek – spróbują występem przed własną publicznością poprawić sobie humory po rozczarowującym starcie olimpijskim. Wśród uczestników będą także sprinterka Ewa Swoboda i płotkarka Pia Skrzyszowska, które start w Paryżu kończyły na dziewiątych lokatach.

Żadnej Polki nie ma w konkurencji memoriałowej, czyli rzucie młotem kobiet, bo organizatorzy zapraszali do udziału przede wszystkim olimpijczyków. Malwina Kopron tymczasem zakończyła już sezon, a Anita Włodarczyk – choć nazywała Skolimowską nie tylko wzorem, ale nawet przyjaciółką – od lat nie bierze udziału w mityngu, bo pokłóciła się z organizatorami.

50 tys. euro

to premia za pobicie rekordu świata podczas mityngu Diamentowej Ligi

Ozdobą zawodów może być bieg na 400 metrów kobiet, w którym wystąpią wszystkie medalistki ostatnich igrzysk: Marileidy Paulino, Salwa Eid Naser oraz Natalia Kaczmarek, więcej – spośród finalistek paryskiego biegu na Stadionie Śląskim zabraknie tylko Amber Anning. Komplet zawodników, którzy stali na olimpijskim podium, podejmie rywalizację także w dziewięciu innych konkurencjach.

Memoriał Kamili Skolimowskiej. Kiedy i gdzie obejrzeć mityng Diamentowej Ligi na Stadionie Śląskim?

– Cztery lata temu wymarzyłem sobie, żeby na jednym mityngu wystąpili Duplantis, Karsten Warholm oraz Jakob Ingebrigtsen i to się udało – przyznaje w rozmowie z „Rz" Rosengarten. Lista mogła być jeszcze bogatsza, ale Noah Lyles podczas igrzysk zakaził się koronawirusem, a trenerzy Sha’Carri Richardson oraz Sydney McLaughlin-Levrone uznali, że ich podopieczne potrzebują odpoczynku.

Najważniejszym punktem wieczoru powinny zostać zawody tyczkarzy, bo niewykluczone, że po raz kolejny własny rekord globu zaatakuje Duplantis, który najlepszy wynik na świecie po raz pierwszy pobił właśnie w Polsce, pięć lat temu na mityngu Copernicus Cup w Toruniu. Jeśli znów to zrobi, może liczyć nie tylko na nagrodę za zwycięstwo, ale także 50 tys. dolarów premii od organizatorów.

Nowość to rywalizacja o tytuł MVP mityngu. Zostanie nim sportowiec, który osiągnie najbardziej wartościowy wynik (czas, odległość bądź wysokość) według tabel światowej federacji lekkoatletycznej. MVP dostanie dodatkowe 10 tys. dolarów oraz pierścień z diamentem wzorowany na tych, które dostają mistrzowie NBA, który – nieoficjalnie – jest wart drugie tyle.

 – Zrobiliśmy to, bo wiemy, że lekkoatleci lubią rywalizować nie tylko wewnątrz własnych konkurencji, ale także między sobą – wyjaśnia Rosengarten. – Faworytem wydaje się Duplantis, bo już wysokość 6,15 m daje więcej punktów niż ewentualny rekord świata w biegu na 3000 m, który może poprawić Ingebrigtsen – mówi „Rz” statystyk Tomasz Spodenkiewicz. 

Czytaj więcej

Paryż 2024. Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek bez medalu. Upadło polskie imperium młota

Ostatni Memoriał Kamili Skolimowskiej okazał się drugim najlepszym mityngiem na świecie pod względem poziomu sportowego, w rankingu World Athletics wyżej były tylko finały Diamentowej Ligi w Eugene. - Rok temu większość lekkoatletów dopiero budowała formę, bo byli przed imprezą docelową, czyli mistrzostwami świata, a teraz ją mają, bo jesteśmy po igrzyskach – mówi Małachowski.

To gwarantuje, że kibice po raz kolejny zobaczą na Stadionie Śląskim sport na olimpijskim poziomie. - Kama ma tylko jedno zadanie, bo musi zadbać o pogodę. My, jako organizatorzy, zajmiemy się całą resztą - obiecuje Skolimowski. Początek zawodów o 14.00. Bilety wciąż są w sprzedaży.

Transmisja z Memoriału Kamili Skolimowskiej w TVP Sport i Polsacie Sport 1.

To ma być impreza rekordowa – na bieżni oraz na trybunach. Organizatorzy w czwartek przekazali „Rz”, że sprzedali już 37 tys. biletów, co oznacza, że niemal na pewno poprawią rekord z 2018 roku, kiedy Memoriał Kamili Skolimowskiej – występ był wówczas darmowy, a lekkoatleci wskoczyli właśnie na falę popularności – zobaczyło z trybun 41 226 widzów.

Mityng debiutował wtedy na Stadionie Śląskim i odbył się tuż po mistrzostwach Europy w Berlinie, gdzie zajęliśmy drugie miejsce w klasyfikacji medalowej, a niektórzy dopiero uczyli się, kim są Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Sofia Ennaoui czy Justyna Święty-Ersetic, czyli twarze pokolenia, które zaczęło właśnie sukcesami kibiców rozpieszczać.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Memoriał Kamili Skolimowskiej. Olimpijska obsada i podziękowania dla Natalii Kaczmarek
Lekkoatletyka
Diamentowa Liga w Polsce. Duplantis, Warholm i inne gwiazdy przyjadą do Chorzowa
Paryż 2024
Paryż 2024. Adrianna Sułek pół roku po urodzeniu syna ukończyła wielobój. "Czuję ulgę"
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”