Pierwszy raz w Polsce w Chorzowie

W sobotę na Stadionie Śląskim pojawią się sławy igrzysk w Tokio i mistrzostw świata w Eugene oraz ci Polacy, dla których nie są to za wysokie progi.

Publikacja: 05.08.2022 03:00

Armand Duplantis ma być największą gwiazdą zawodów w Chorzowie, może nawet zaatakować swój rekord św

Armand Duplantis ma być największą gwiazdą zawodów w Chorzowie, może nawet zaatakować swój rekord świata

Foto: AFP

Od ponad dwóch dekad nie ma ważniejszego cyklu lekkoatletycznego w świecie niż Diamentowa Liga (DL). Najpierw są igrzyska, potem mistrzostwa globu, następnie wielkie mityngi na najsławniejszych stadionach świata, najpierw od 1998 roku znane jako Złota Liga, w 2010 roku złoto zostało zastąpione w nazwie i logotypie przez diamenty.

Chorzów gości ten mityng (dziewiąty z 13 w tym roku) z dwóch przyczyn. Pierwszą są długoletnie starania polskich działaczy, którzy z roku na rok coraz lepiej organizowali imprezy o nieco niższym statusie, ostatnio w cyklu Continental Tour Gold. Choć padały w nich doskonałe wyniki i każdy chwalił warunki startów, to kalendarz Diamentowej Ligi był prawie nienaruszalny, trudno było marzyć o zastępstwie za Oslo, Monako lub Brukselę.

Czytaj więcej

Mistrzowie świata na Stadionie Śląskim

Drugą przyczyną stała się pandemia koronawirusa. Działacze World Athletics (dawniej IAAF) z głęboką wiarą w koniec pandemii wpisali w tegoroczny plan Ligi dwa mityngi w Chinach (Szanghaj i Shenzhen), ale skoro Chińczycy nadal nie dają sobie rady z wirusem, nie chcą przyjmować gości zagranicznych oraz gromadzić tłumów na stadionach, to pojawiła się nagła możliwość zastępstwa. Śląscy działacze mieli od dawna dobrze skrojoną ofertę, złożyli ją i pokonali konkurencję.

Musieli w związku z tym zgodzić się na przyspieszenie terminu prawie o miesiąc – „zwykły” Memoriał Kamili Skolimowskiej miał odbyć się 4 września. W tej kwestii trudno było o negocjacje. Musieli także powiększyć budżet do ok. 14–16 mln zł.

Coś jednak zyskali – obecność w prestiżowym mityngu młociarek i młociarzy, bo uczcić pamięć o polskiej mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem w Sydney (2000), bez tej konkurencji w programie, byłyby co najmniej niezręcznie.

Kamila Skolimowska, której świetną karierę przerwała nagła śmierć w lutym 2009 roku podczas zgrupowania w Portugalii, zdążyła zdobyć, poza złotem igrzysk, dwa medale (srebrny i brązowy) mistrzostw Europy. Była też młodzieżową mistrzynią Europy, mistrzynią świata juniorek młodszych i mistrzynią Europy juniorek. Pierwszy tytuł mistrzyni Polski zdobyła, mając zaledwie 14 lat.

Ma swój memoriał od jesieni 2009 roku. Na początku były to skromne zawody młociarskie na stadionie warszawskiej Skry, z czasem mityng stał się ważnym wydarzeniem lekkoatletycznym każdego lata, zwłaszcza od 2018 roku, gdy po raz pierwszy rywalizowano na odnowionym Stadionie Śląskim. Padł wówczas rekord frekwencyjny, w tym roku z racji diamentowego napływu gwiazd chyba będzie poważnie zagrożony. Pomysł, by widzowie wchodzili na Śląski za darmo, w tym dziele powinien pomóc.

Pełne trybuny są ważne także dlatego, że Śląsk zamierza ubiegać się o organizację mistrzostw świata w 2027 roku. Zdobycie ich w 2025 roku okazało się jeszcze za trudne (wygrało Tokio).

Parada gwiazd

Kto przyjdzie na Śląski w sobotę, zobaczy sportowców wybitnych. Będą licznie mistrzynie i mistrzowie świata z Eugene (w sumie prawie 50 osób, które zdobyły w Oregonie medale). Listę otwiera fenomen tyczki Armand „Mondo” Duplantis. Pojawią się, rezygnując ze startu w odbywających się w Birmingham Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej, jamajskie sprinterki Shericka Jackson (złoto MŚ na 200 m) i Shelly-Ann Fraser-Pryce (mistrzyni setki).

Będą rewelacyjny brazylijski płotkarz na 400 m Alison Dos Santos, mistrzyni świata na 400 m Shaunae Miller-Uibo z Bahamów, rekordzista świata w pchnięciu kulą, Amerykanin Ryan Crouser. Wznowią rywalizację na 100 m Marvin Bracy i Trayvon Bromell (obaj USA) oraz ich rodak Michael Norman i Kirani James z Grenady na 400 m.

Polska lekkoatletyka też pokaże najlepszych. W rzucie młotem walczyć będą Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki, na 100 m pobiegnie Ewa Swoboda, w skoku o tyczce jest Piotr Lisek, w rzucie młotem pań Malwina Kopron, w pchnięciu kulą Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk, Pia Skrzyszowska na płotkach, Maria Andrejczyk i Marcin Krukowski w rzucie oszczepem, Anna Kiełbasińska, Natalia Kaczmarek i Justyna Święty-Ersetic na 400 m i Sofia Ennaoui na 1500 m.

Większość z nich w tegorocznym cyklu Diamentowej Ligi wiele nie zdziałała (rekord dyrektora sportowego mityngu Piotra Małachowskiego – cztery zwycięstwa końcowe w rzucie dyskiem jest i długo będzie niezagrożony), ale pokazać się w takim otoczeniu warto.

Punkty i pieniądze

System rozgrywania zawodów Diamentowej Ligi jest ostatnio stabilny. Organizatorzy wybierają co roku 16 konkurencji kobiecych i 16 męskich (w każdym mityngu jest ich część). Przez cały sezon obowiązują reguły zdobywania punktów i pieniędzy.

Oczywiście nie ma przeszkód, by organizować zawody w innych konkurencjach, bliskich widzom w danym kraju. W Chorzowie diamentową rywalizację zobaczymy w pchnięciu kulą, rzucie oszczepem, skoku wzwyż, biegach na 200, 400, 800, 1500 i 3000 m kobiet oraz w trójskoku, skoku w dal, rzucie oszczepem, biegach na 100, 400 i 400 m ppł. mężczyzn.

Rzecz idzie przede wszystkim o awans do wrześniowego finału w Zurychu, stąd walka o punkty za miejsca 1–8 w poszczególnych konkurencjach. Do finału kwalifikują się najlepsze ósemki w biegach od 100 do 800 m, najlepsze dziesiątki na 1500 m i w biegach długich oraz najlepsze szóstki w konkurencjach technicznych.

We wrześniu na stadionie Letzigrund w Zurychu każdy zwycięzca finału otrzyma tytuł „Mistrza Diamentowej Ligi”, charakterystyczne trofeum ze szklanym brylantem na szczycie, 30 tys. dolarów oraz (pod pewnymi warunkami) gwarantowane prawo startu w kolejnych mistrzostwach świata. Pozostali finaliści i finalistki otrzymają premie, wedle miejsc, od 12 do 1 tysiąca dol.

Premie w zawodach takich jak w Chorzowie są niższe: 10 tys. dolarów za wygraną konkurencję Diamentowej Ligi, potem gradacja od 6 tysięcy do 500 dolarów za kolejne pozycje.

Co zrobi Mondo?

Ponieważ jest to Memoriał Kamili Skolimowskiej, to rzut młotem kobiet i mężczyzn będzie miał taką samą pulę nagród jak konkurencje Diamentowej Ligi, podobnie wyróżniono (ze względu na jakość obsady) bieg na 100 m kobiet, ostatnią konkurencję mityngu. Premie w męskim skoku o tyczce, biegu na 800 m i pchnięciu kulą oraz kobiecej rywalizacji na 100 m ppł. będą o połowę mniejsze.

Przyjazd Mondo Duplantisa negocjowano poza oficjalnym taryfikatorem i tę kwotę poznać trudno. Kiedyś Usain Bolt brał po 200 tys. dol. za start i to były szczyty lekkoatletycznego bogactwa. Teraz urodzony w USA Szwed to najjaśniej świecąca gwiazda lekkoatletyczna, więc też może się cenić. Jeśli jak się uważa, znów skutecznie zaatakuje rekord świata w skoku o tyczce (6,21 m), to zapewne zarobi dodatkowo 50 tys. dolarów (w mistrzostwach świata wziął 100 tys.). Sponsorzy są na to gotowi.

Rywalizacja rozpocznie się o 13.30. Ostatnia konkurencja zaplanowana jest tuż przed 18. Na widownię Stadionu Śląskiego wstęp jest wolny.

Transmisję można obejrzeć w TVP 1 i TVP Sport.

Patronat "Rzeczpospolitej"
To idzie młodość! Promocja aktywności fizycznej podczas Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup
Patornat "Rzeczpospolitej"
Zbliża się 26. Bieg po Nowe Życie
Patronat "Rzeczpospolitej"
Pomagaj, biegając! Znamy datę startu zapisów do Poland Business Run 2025
Lekkoatletyka
Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup na nowej trasie