Są miejsca na Jamajce, gdzie łatwo pamiętać, jaki jest rekord świata na 100 m. W restauracji Bolta, działającej od roku przy Constant Spring Road w Kingston, flagowym daniem każdego lunchu jest wieprzowina z warzywami. Właściciel obiecał, że danie dostarczy każdemu szybciej niż w 9 minut i 58 sekund. Jeśli nie – kasa zwraca pieniądze. Szefa w ostatnich miesiącach nie widać zbyt często. Zaraz po otwarciu bywał co parę dni, stawał za konsolą i przez pół nocy był DJ-em albo sam tańczył. Tej wiosny już nie. Kelnerzy tłumaczą zawiedzionym turystom: – Ćwiczy, trenuje, szykuje się na Londyn. Poważnie.
Restauracja nazywa się Tracks & Records. 200 miejsc, 45 telewizorów, bar i wielki parkiet. Wieprzowinę podają średnio w pięć i pół minuty, więc nowa granica: 9 minut i 40 sekund wydaje się łatwa do osiągnięcia.
Tej wiosny Usain Bolt naprawdę rzadko dawał okazję do pisania o nocnych i dziennych rozrywkach sprintera, który nie zna granic. Jeśli już, to tylko parę plotek o rozstaniu ze słowacką modelką albo powrocie do starej przyjaciółki, parę telewizyjnych relacji o bieganiu dla zabawy z księciem Harrym, parę migawek z filmów reklamowych robionych dla VISY czy Virgin Group, gdzie wystąpił z miliarderem Richardem Bransonem, a raczej jako Richard Branson. Trener Glen Mills od stycznia zabronił Boltowi gry w piłkę nożną, to też część planu Londyn 2012. Bolt posłuchał.
Czekanie na efekty trochę się dłużyło, ale w połowie kwietnia wszyscy zobaczyli, jak w wyścigu sztafet klubowych efektownie poprowadził Racers Track Club do zwycięstwa nad starymi rywalami z MVP Track Club z Asafą Powellem na ostatniej zmianie i gościem specjalnym – Brytyjczykiem Dwainem Chambersem, który po dyskwalifikacji i długich bojach prawnych chyba dostanie szansę startu olimpijskiego. Na początku maja Bolt pobiegł w Kingston drugi raz. 100 m w 9,82 sekundy, najszybsze otwarcie sezonu w karierze Błyskawicy. – Dla reszty sprinterskiego światka to bardzo zła wiadomość, dla lekkiej atletyki znakomita – powiedział komentator Eurosportu Ato Boldon.
Mistrz nie był zadowolony. Mistrz powiedział dziennikarzom, że nie czuł się zbyt dobrze i widzi sporo rzeczy do poprawki, ale z obozu Bolta zaczęły wychodzić ciche opinie: „W Londynie zobaczycie coś niezwykłego".