Bohaterem mityngu został tyczkarz Renaud Lavillenie, który pokonał 5,96 m, próbował skoczyć 6,02 (rekord Francji), słowem zapewniał największe atrakcje do samego końca zawodów. Francuz na razie jest królem sezonu, albo, jak mówiono w Monako – księciem tyczki.
Rywali zostawia daleko, także w piątek nie bardzo miał się z kim mierzyć – drugi w klasyfikacji Amerykanin Brad Walker skoczył 5,78. Jeszcze parę tygodni temu mówiono, że wielkim finałem mityngu będzie męski bieg na 100 m z liderem tegorocznych tabel Tysonem Gayem (9,75) w roli głównej, ale dopingowe wpadki sprinterów z ostatnich dni spowodowały, że trzeba uczyć się zupełnie nowych nazwisk kandydatów do finału w Moskwie, a i ci, którzy startują, nie budzą zaufania. Bieg wygrał doskonale znany wszystkim Justin Gatlin (9,94), który, choć dopingowy grzesznik, po przetrwaniu dyskwalifikacji w pełni korzysta z ubytku wielkich rywali oraz braku zaangażowania w starty Usaina Bolta.
Dobre wyniki w Monaco osiągali przede wszystkim biegacze i biegaczki – od sprinterskich sztafet 4x100 m po 5000 m. Wśród siedmiu rekordów sezonu był jednak także doskonały wynik czeskiego oszczepnika Vitezslava Vesely'ego – 87,68. W biegu na 800 m wystartował Marcin Lewandowski (Adam Kszczot zrezygnował z powodu kontuzji), tempo było mocne, Polak zajął czwarte miejsce z czasem 1.44,20, to jego rekord sezonu, choć forma jeszcze nie mistrzowska. Więcej polskich emocji w księstwie Grimaldich nie było, także dlatego, że w piątek w Toruniu rozpoczęły się 89. mistrzostwa Polski. Najlepszy wynik pierwszego dnia to 76,93 m w rzucie młotem Anity Włodarczyk (rekord mistrzostw i drugi rezultat tego lata na świecie). Mistrzami kraju zostali także m. in. Piotr Małachowski w rzucie dyskiem (66,87) – po raz ósmy, Łukasz Michalski w skoku o tyczce (5,60) – po raz czwarty oraz Anna Jagaciak w trójskoku (14,20). Marcin Lewandowski obiecał szybki powrót z Monaco do Torunia i start w mistrzostwach na dystansie 1500 m w niedzielę.
Diamentowa Liga w Monaco:
Kobiety