Co robi pani w przerwach między startami?
Prowadzę małą firmę usługową w zakresie ochrony środowiska i BHP. Spędzam dużo czasu w biurze albo w samochodzie. Z aktywnością fizyczną nie mam kontaktu. Bieganie jest dla mnie odskocznią od pracy.
A skąd pomysł na bieganie tak długich dystansów? Dlaczego nie coś lekkiego, przyjemnego?
Od 1999 roku startowałam w rajdach przygodowych, to taka multidyscyplinarna aktywność, wielodniowe kilkusetkilometrowe zawody rozgrywane w czteroosobowych zespołach: jazda na rowerze, rolki, bieganie, wspinanie, pływanie kajakami. Ale w pewnym momencie trzeba było powiedzieć dość. Organizator tych rajdów był również pomysłodawcą biegu na dystansie chyba 25 km i stwierdziliśmy, że możemy spróbować. Najpierw pokonywaliśmy krótsze dystanse, a potem kolega wziął udział w biegu na 100 km na orientację i tak się zaczęło. Swoją pierwszą setkę przebiegłam dwa lata temu, właśnie w Krynicy. A startując w rajdach, bieganie lubiłam najmniej, to była moja pięta achillesowa. Ale w końcu doszłam do wniosku, że to nie jest takie straszne, jak się początkowo wydawało.
I od tamtej pory ile tych setek było?