Końcówka była najtrudniejsza

Magdalena Łączak, zwyciężczyni Biegu 7 Dolin, o pracy za biurkiem, ciężkich treningach i odpowiednim przygotowaniu do zawodów

Publikacja: 11.09.2013 01:01

Końcówka była najtrudniejsza

Foto: rp.pl

Red

Co robi pani w przerwach między startami?

Prowadzę małą firmę usługową w zakresie ochrony środowiska i BHP. Spędzam dużo czasu w biurze albo w samochodzie. Z aktywnością fizyczną nie mam kontaktu. Bieganie jest dla mnie odskocznią od pracy.

A skąd pomysł na bieganie tak długich dystansów? Dlaczego nie coś lekkiego, przyjemnego?

Od 1999 roku startowałam w rajdach przygodowych, to taka multidyscyplinarna aktywność, wielodniowe kilkusetkilometrowe zawody rozgrywane w czteroosobowych zespołach: jazda na rowerze, rolki, bieganie, wspinanie, pływanie kajakami. Ale w pewnym momencie trzeba było powiedzieć dość. Organizator tych rajdów był również pomysłodawcą biegu na dystansie chyba 25 km i stwierdziliśmy, że możemy spróbować. Najpierw pokonywaliśmy krótsze dystanse, a potem kolega wziął udział w biegu na 100 km na orientację i tak się zaczęło. Swoją pierwszą setkę przebiegłam dwa lata temu, właśnie w Krynicy. A startując w rajdach, bieganie lubiłam najmniej, to była moja pięta achillesowa. Ale w końcu doszłam do wniosku, że to nie jest takie straszne, jak się początkowo wydawało.

I od tamtej pory ile tych setek było?

Nie liczę, ale kilka w roku, czyli do tej pory poniżej dziesięciu. Nie da się tego porównywać tak jak biegi asfaltowe. Góry górom nierówne, teren terenowi nierówny. Ten bieg na 100 km był zdecydowanie najszybszy w historii kobiecej rywalizacji.

Ludzie przyjeżdżają do Krynicy, żeby się zrelaksować, napić wody zdrojowej. A pani Krynica kojarzy się chyba z ciężką pracą?

Raczej tak. Ale nie ukrywam, że podczas pobytu na Festiwalu Biegowym zawsze staramy się korzystać z uroków tej miejscowości uzdrowiskowej i jej atrakcji.

A jak wygląda pani trening?

Jest zróżnicowany. Większych dystansów absolutnie nie biegam. Czasami się zdarza, że pokonuję tylko cztery kilometry, ale te najkrótsze treningi, na pełnym obciążeniu, bez przerw, potrafią dać w kość. Zdarzało mi się zadzwonić po kolegę i powiedzieć, żeby po mnie przyjechał, bo nie mam siły wstać z trawnika.

Ma pani jakieś swoje rytuały? Na przykład ulubiona muzyka, by lepiej się pokonywało kolejne kilometry?

Muzyki podczas biegania nie słucham. Uważam, że to jest niebezpieczne i nie należy tego robić. Takie jest moje prywatne zdanie. Natomiast na pewno bardzo ważne jest odpowiednie przygotowanie do treningu i zawodów. Nie można się za dużo najeść, trzeba wypić odpowiednią ilość płynów, by organizm nie był odwodniony już na starcie. Są to takie standardowe rzeczy, które robi każdy zawodnik bez względu na to, czy biega 10 czy 100 km.

Wraca pani za rok bronić tytułu?

Nie wiem. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Jesienią jest wiele ciekawych imprez i nie da się być wszędzie. Stawałam w Krynicy na starcie z duszą na ramieniu, bo trzy tygodnie po biegu Granią Tatr nogi miałam zmęczone, a stopy zniszczone. Na szczęście mam dobrego masażystę, więc próbował mnie do życia przywrócić, ale trzy tygodnie to jest zbyt mało czasu na odpoczynek i czułam, że mam ciężkie nogi, że nie mogę szarżować. Myślę, że jakoś inaczej zaplanuję przyszły sezon, ten był trudny. Chciałam jednak zaryzykować, sprawdzić, czy dam radę, ale wiem, że to jest strasznie męczące dla organizmu i tak długich maratonów w krótkim odstępie czasu w przyszłym roku nie przewiduję.

Lekkoatletyka
„Gwiazdy kontra gwiazdy”. Mistrzowskie pojedynki na Orlen Cup 2025
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Lekkoatletyka
Bogaty rok lekkoatletów. PZLA ratyfikował 88 rekordów Polski
Lekkoatletyka
Diamentowa Liga. Armand Duplantis i Jakob Ingebrigtsen wrócą do Polski po pierścień
Lekkoatletyka
Sebastian Chmara prezesem PZLA. Nie miał konkurencji
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej