W poniedziałkowy ranek budynek Riadha House w Nairobi, niedaleko Stadionu Narodowego Nyayo, siedzibę AK (Athletic Kenya), zajęła po krótkim szturmie grupa sportowców zrzeszonych w stowarzyszeniu PAAK – Professional Athletics Association of Kenya.
Dowodził nimi sekretarz generalny Julius Ndegwa. Zajęli biura, wyrzucili urzędników. Zamknęli bramę, postawili bannery: „Skorumpowani muszą odejść", „Pora na nowy statut", „Czas na sprawiedliwość i bogactwo sportowców", „Dość krwiopijców", „Isaiah Kiplagat i David Okeyo – wasz czas się skończył".
Kiplagat to były spec od więziennictwa, także były bankier, organizator Rajdu Safari, od 23 lat szef AK. Okeyo to wierny szefowi zastępca. Obaj w kenijskim sporcie działają od dziesięcioleci, doszli do znaczących posad również w organizacjach światowych, także w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Federacji Lekkoatletycznych (IAAF).
Okeyo to wciąż członek Rady IAAF, Kiplagat starał się (bez powodzenia) o stanowisko zastępcy lorda Sebastiana Coe. Zrobili z AK swój folwark, próby obalenia ich władzy podejmowano nieraz, bez skutku. Jedyną niezdobytą twierdzą pozostał dla Kiplagata i Okeyo Kenijski Komitet Olimpijski.
Protest w Riadha House, zanim wkroczyła policja, trwał parę godzin, twitterowego wsparcia udzielił zbuntowanym m.in. mistrz świata na 400 m ppł. Nicholas Bett.