Spotkanie w Toruniu spełniło chyba wszystkie nadzieje kibiców. Była walka, emocje, efektowne akcje, a na trybunach głośny doping. Były też pomysły trenerów, jak przechytrzyć rywala, jak podkreślić własne atuty i ukryć słabości. Gospodarze starali się jak najwięcej akcji kończyć spod kosza, bo wysocy gracze to najmocniejsza broń Polskiego Cukru. Anwil odpowiadał rzutami z dystansu i zespołowymi akcjami.
Świetnie dysponowany był Chase Simon, który w całym meczu zdobył dla zespołu z Włocławka 28 punktów.
Do przerwy Anwil rzucił aż 50 punktów i wydawało się, że dalej będzie się tylko rozpędzał, zwłaszcza że pechowo urazu doznał Łukasz Wiśniewski, który przebiegając tuż przy linii bocznej nadepnął na nogę swojego trenera i skręcił staw skokowy.