Muzykanci z Gdyni

W 6. kolejce Euroligi Asseco Prokom Gdynia wygrał w Bremie 82:80 z EWE Baskets Oldenburg, rewanżując się za porażkę 81:87 u siebie na inaugurację rozgrywek. Mistrzowie Polski awansowali na czwarte miejsce w grupie D

Publikacja: 04.12.2009 00:15

Muzykanci z Gdyni

Foto: ROL

Tak jak pierwsze spotkanie w Gdyni, mecz rozstrzygał się w ostatnich sekundach. Jeszcze na dwie minuty przed końcem gospodarze prowadzili 78:77 po rzucie za trzy punkty Milana Majstorovicia. Zrobiło się nerwowo, gdyż najlepszy zawodnik meczu Qyntel Woods próbował odpowiedzieć w ten sam sposób i nie trafił.

Za chwilę w akcji EWE błąd kroków popełnił Jasmin Perković, a pod drugim koszem został zatrzymany Daniel Ewing. Prowadzenie mistrzom Polski dał Ronnie Burrell, który po przechwyceniu piłki został sfaulowany w kontrataku. Trafił oba rzuty wolne, tak jak chwilę wcześniej w ważnym momencie meczu, i na 1.07 min. przed końcem było 79:78 dla Prokomu.

Kluczowy dla losów spotkania był moment, gdy Woods zablokował próbującego wsadu Perkovicia i w kontrze podał do Burrella. Ten podwyższył prowadzenie na 81:78. Było 38 sekund do końca meczu. Gospodarze odpowiedzieli celnymi wolnymi Jekela Fostera.

Potem nie trafił Burrell, ale zebrał piłkę niezwykle waleczny Pape Sow. Faulowany Daniel Ewing trafił tylko jeden rzut wolny. Przy prowadzeniu Prokomu 82:80 rywale mieli 6,3 s na odwrócenie losów meczu, ale tym razem mieli mniej szczęścia niż w ostatnich akcjach w Gdyni. Koszykarze Asseco Prokomu odnieśli zasłużone zwycięstwo, które przy uważniejszej i dokładniejszej grze mogło być jeszcze wyższe.

Mecz rozegrano w okazałej AWD Dome w Bremie, gdyż obiekt w Oldenburgu, w którym zwykle grają mistrzowie Niemiec, od dawna zarezerwowany był na targi. Mogąca pomieścić 10 tysięcy widzów hala, w której rozgrywane są m.in. tradycyjne sześciodniówki w kolarstwie torowym, nie zapełniła się jednak nawet w 40 procentach.

Atrakcją miasta nad Wezerą jest m.in. pomnik czterech muzykantów z Bremy, bohaterów baśni braci Grimm (osioł, pies, kot i kogut), stojący tuż przy budynku ratusza. Turyści zwiedzający staromiejski rynek często robią sobie przy nim pamiątkowe fotografie.

W koszykarskiej baśni trenera Tomasa Pacesasa wystąpiło w czwartek trzech prawdziwych muzykantów: David Logan, Qyntel Woods i Pape Sow. Pierwszy 14 ze swoich 19 punktów zdobył do przerwy, gdy nie szło innym kolegom z drużyny, miał też osiem asyst i dwa przechwyty, przedłużając swą słynną serię w Eurolidze. Woods pierwsze punkty z gry zdobył wprawdzie dopiero na 10 sekund przed przerwą, ale po zmianie stron to jemu zespół zawdzięcza wygranie kluczowej trzeciej kwarty 28:20.

Amerykanin zdobył w tym okresie aż 15 punktów, trafiając z równą swobodą z dystansu i z bliska. W całym spotkaniu zdobył 25 pkt, miał pięć zbiórek, po trzy przechwyty i asysty. Sow mocno pracował w obronie i walczył za dwóch pod obydwiema tablicami, zbierając aż 12 piłek. Dobrze swoją rolę wypełnili też Piotr Szczotka, który w pięć minut zdobył dwa punkty, miał dwa przechwyty i asystę oraz pożyteczny w końcówce Burrell.

Cały zespół Asseco Prokomu wygrał minimalnie zbiórki (35-33), był lepszy w asystach (17-11), nieco skuteczniej rzucał za trzy punkty (7/21 – 6/21).

W najbliższą środę Asseco Prokom gra w Gdyni ze słynnym Realem Madryt.

[i]-Marek Cegliński z Bremy[/i]

[ramka][srodtytul]Opinia dla „Rz”[/srodtytul]

[b]Tomas Pacesas[/b] | [i]trener Asseco Prokomu [/i]

Bardzo się cieszę. To niezwykle ważne dla nas zwycięstwo. Dzisiaj udało nam się kontrolować grę pod tablicami, wyeliminować niedostatki w tym elemencie z pierwszego meczu w Gdyni. Dwie zbiórki więcej są bardzo istotne w meczu, w którym o zwycięstwie decyduje jedna akcja. Teraz możemy żałować przegranej na inaugurację u siebie. Musimy te stracone punkty odrabiać. Drużyna jest scementowana. Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy grać zespołowo, o czym świadczy 17 asyst. Wszyscy walczyli. Jeśli ten poziom utrzymamy w każdej grze, a do końca miesiąca mamy bardzo trudny kalendarz, będzie dobrze. Każdy mecz jest dla nas ważny, nie możemy stracić koncentracji.

Jeśli chodzi o oceny indywidualne, bardzo pomogli nam kontuzjowani gracze – Sow i Ewing wnieśli wiele dobrego do naszej gry. Sow znów był rewelacyjny – jak w Chimkach. Trzeba pochwalić też Logana i Woodsa, który wrócił do swojej dyspozycji. Posłużył mu odpoczynek, który dostał w ligowym meczu z Kotwicą. Nasi liderzy byli ostatnio mocno eksploatowani i mieli prawo do zmęczenia. Mam nadzieję, że ten poziom gry i intensywność utrzymamy do końca miesiąca.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Grupa D, 6. kolejka[/srodtytul]

• Ewe Baskets Oldenburg - Asseco Prokom Gdynia 80:82 (20:21, 21:15, 20:28, 18:19). EWE Baskets: J. Perković 12, R. Paulding 11, M. Majstorović 11, R. Boumtje 11, B. Bailey 11, J. Foster 10, J. Carter 8, M. Scekić 6, D. Hain 0.

• Asseco Prokom: Q. Woods 25, D. Logan 19, D. Ewing 8, R. Burrell 8, P. Sow 8, J.H. Jagla 6, A. Hrycaniuk 4, P. Szczotka 2, L. Harrington 2, M. Kostrzewski 0.

• Real Madryt - Chimki Moskwa 70:59

• Panathinaikos Ateny - Armani Jeans Mediolan 80:68[/ramka]

[ramka][srodtytul]Tabela[/srodtytul]

1. Panathinaikos 11 pkt 497:409,

2. Real 11 511:415,

3. Chimki 10 447:459,

4. Asseco Prokom 8 455:508,

5. Armani 7 434:467,

6. Oldenburg 7 433:519. [/ramka]

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz