Nie jest to mecz na szczycie, gdyż Turów (siedem zwycięstw - pięć porażek) zajmuje dopiero szóste miejsce w tabeli, ale trzeba traktować tę konfrontację jako najważniejszą w tej części sezonu. Z tego powodu, że od kilkunastu dni, gdy zespół ze Zgorzelca po Saszy Obradoviciu przejął Andrej Urlep, aktualni wicemistrzowie Polski wrócili na drogę sukcesów. Już teraz są w stanie pokonać Asseco Prokom. W sobotę może zostać przerwana seria zwycięstw zespołu Tomasa Pacesasa.
Już za kadencji nowego trenera nastąpiły roszady w składzie Turowa. Doszedł środkowy Brandon Wallace, znany Urlepowi z okresu, gdy w poprzednim sezonie prowadził Basket Kwidzyn, a rozgrywającego Williego Deane’a zastąpił TJ Thompson. Na boisku gra wicemistrzów Polski wygląda teraz znacznie lepiej. Pierwszoplanowym zawodnikiem stał się Konrad Wysocki, niedoceniany przez Obradovicia. Turów przegrał wprawdzie z Anwilem we Włocławku, ale kilka dni później w Jarosławiu wyraźnie wygrał z rewelacją rozgrywek Zniczem. No i pokonał Pannelinios Ateny w Pucharze Europy, przedłużając szanse na wyjście z grupy.
Asseco Prokom jest w trudnej sytuacji. Pojechał do Zgorzelca prosto z przegranego euroligowego meczu z Armani Jeans w Mediolanie, w którym znów wrócił koszmar gdynian: bezładna indywidualna gra liderów, na domiar złego wyjątkowo nieskutecznych, brak ducha zespołowości, cierpliwości i systemu w rozgrywaniu ataku, a także determinacji w obronie. Zmęczenie fizyczne (daleka podróż z lądowaniem w środku nocy z czwartku na piątek we Wrocławiu) i psychiczne (klęska w meczu, w którym zwycięstwo dawało upragniony awans do Top 16 Euroligi), brak najlepszego środkowego Pape Sowa, ukaranego przez klub ze względów regulaminowych za podważanie decyzji trenera - wszystkie te czynniki nie działają na korzyść mistrzów Polski.
Sytuację trenera Pacesa pogarsza jeszcze osoba trenera Urlepa, który jest mistrzem w diagnozowaniu słabych stron rywali, neutralizowaniu jego atutów i żelaznego egzekwowania od graczy ustalonej taktyki. To będzie też pojedynek ucznia z mistrzem, bo przecież Pacesas grał w zespołach prowadzonych przez Urlepa, podglądał jego warsztat. A może ten młodszy nauczył się już tyle, że przechytrzy weterana?
[srodtytul]O prestiż w Gdyni [/srodtytul]